Bp Dec: Ojczyzna potrzebuje wielkiej modlitwy

xrt

publikacja 11.11.2015 09:30

- Pomni na dzisiejsze przesłanie czytań biblijnych, módlmy się o mądrość dla rządzących i o cnotę wdzięczności wobec Pana Boga i ludzi - mówił bp Ignacy Dec.

Bp Dec: Ojczyzna potrzebuje wielkiej modlitwy ks. Roman Tomaszczuk /Foto Gość Biskup Ignacy Dec

- Charakter dzisiejszego dnia każe nam skoncentrować uwagę na naszej ojczyźnie, która 97 lat temu odzyskała niepodległość. Homilii obecnej dałem tytuł: "Wczoraj, dziś i jutro naszej ojczyzny". Pod słowem "wczoraj" obejmiemy czas jedynie od roku 1918 do roku 1989, a więc ok. 70 lat. Jest to czas II Rzeczpospolitej oraz okres okupacji niemieckiej i dominacji sowieckiej. Pod słowem "dziś" obejmiemy ostatnie 25 lat, czyli tzw. III Rzeczpospolitą. W trzeciej części, pod słowem "jutro", sformułujemy postulaty na przyszłość, jaką Polskę chcielibyśmy mieć, i w jaki sposób możemy ją budować - powiedział bp Ignacy Dec we wstępie do kazania, które wygłosił w katedrze świdnickiej podczas głównej Mszy św. za Ojczyznę, jaka 11 listopada została odprawiona w mieście.

Oceniając historię Polski, kaznodzieja wspominał o trudnych początkach budowania nowoczesnej Rzeczypospolitej. - Nikt w Europie nie życzył sobie silnego organizmu w Europie Środkowej. Ów "bękart wersalski", jak pogardliwie nazwał Polskę sowiecki komisarz Mołotow, musiał radzić sobie sam. Opatrzność Boża dała nam jednak znakomitych mężów stanu na miarę tamtejszych potrzeb i zadań - zauważył.

Surowo wypadła ocena III Rzeczypospolitej. - Międzywojenni sternicy państwa reprezentowali kraj i jego interes. Ci, po tzw. jesieni ludów spod znaku okrągłego stołu i "Magdalenki", z niewielkimi wyjątkami stali się zakładnikami obcych służb i dworów; stworzyli fasadę, by za nią bezpiecznie mogła działać mafia pozwalająca rządzącym nieźle się obłowić. Warto przypomnieć, że w okresie międzywojennym ścigano i karano szpiegów, a nie wysyłano na stanowiska dyplomatyczne do Moskwy - rozpoczął drugą część refleksji. Potem mówił o zrujnowanej gospodarce, zadłużeniu państwa i samorządów, o sfałszowanej polityce historycznej, o rabunkowej prywatyzacji i ostatnich ustawach przeciw naturze, życiu i rodzinie. - Posługując się językiem filozoficznym, można powiedzieć, że nastąpiło przejście od niszczenia bazy do niszczenia nadbudowy, od ośmieszania tradycyjnych wartości, do promowania permisywizmu moralnego, relatywizmu i opacznie rozumianej wolności, tolerancji - zamykał drugą cześć kazania.

Jakie jutro? Odrodzenia duchowego, moralnego, kulturalnego i gospodarczego. Po pierwsze, troska o "żywą więź na co dzień z Panem Bogiem", bo tylko tam, "gdzie jest Bóg, tam jest przyszłość"; po drugie, powrót do wierności prawdzie i do uczciwości; po trzecie, odbudowa trwałej i kochającej się rodziny; dalej, szkolnictwo, w którym znowu będą promowane wartości i wychowanie narodowo-patriotyczne; poza tym... "nasza ojczyzna potrzebuje wielkiej modlitwy. Modliliśmy się w ostatnich miesiącach wiele o dobre zmiany. Widzimy, że w tym roku one nastąpiły, ale przed nami wielka uczciwa praca. Jeśli chcemy, by udało się nam budować lepszą Polskę, szturmujmy niebo - mówił. A intencja? - Dzisiaj o mądrość dla rządzących i o cnotę wdzięczności wobec Pana Boga i ludzi - dla nas wszystkich - zakończył. 

Biskup weźmie udział także w uroczystościach narodowo-patriotycznych w Strzegomiu.