Co zrobisz, władzo?

Franciszek Kucharczak

GN 48/2015 |

publikacja 26.11.2015 00:15

Większość bezwzględna wymaga wprowadzenia sprawiedliwości 
bez względu na „przyzwolenie społeczne”.

Co zrobisz, władzo? rysunek franciszek kucharczak /gn

Parlament już zasiadł, rząd został sformowany – nowa władza rusza z najmocniejszym mandatem w III RP. Jej przeciwnicy boją się rządów bezprawia – i chcą przed tym ludzi bronić.


Słusznie. Trzeba bronić ludzi przed władzą, która uchwala lub pochwala niesprawiedliwe prawo. A w Polsce mamy prawo niesprawiedliwe do tego stopnia, że pozwala zabijać dzieci. No fakt, nie wszystkie. Chwała polskim prawodawcom, bo mogli pozwolić zabijać wszystkie dzieci, a oni pozwalają robić to tylko chorym, upośledzonym i takim, które mają tatę gwałciciela. To dużo lepiej niż gdzie indziej, bo u innych można zabić każde, byle tylko było odpowiednio małe.

Tylko co z tego? Jeśli jedni robią miliony draństw, czy to usprawiedliwia tysiące draństw drugich? Przy takiej logice należałoby uniewinnić jednorazowego mordercę, bo ci z Państwa Islamskiego zabijają dużo więcej, a co gorsza nie dezynfekują noży. Dobry morderca, grzeczny, masz cukierka.


Tak więc polskie prawo pozwala zabijać niektóre dzieci. Nowa władza musi z tym skończyć w pierwszej kolejności – zanim da 500 zł na dziecko i wcześniej niż zacznie reformować szkolnictwo. Bo gdy człowieka mordują, pierwszym obowiązkiem jest go ratować. 
Władza może uratować zagrożone dzieci bajecznie łatwo. Wystarczy podnieść rękę i nacisnąć przycisk – i Polska będzie krajem, w którym nie będzie już legalnych morderstw. I Polska pokaże, że w kraju bez aborcji można żyć. A nawet, że się żyje lepiej.


Pytanie tylko, co zrobi nasza władza. Dopóki była w opozycji, nie miała z tym problemu – niemal wszyscy prawicowi parlamentarzyści niemal zawsze głosowali za życiem. Teraz jednak okaże się, na ile ta postawa wynikała z przekonania, a na ile z kalkulacji. 
Bo wiele wskazuje na to, że nowa władza boi się skutków całkowitej likwidacji aborcji. Jacek Sasin z PiS jeszcze przed wyborami mówił, że „obowiązuje kompromis aborcyjny” i choć uznał go za dyskusyjny, to stwierdził, że „dziś w Polsce nie ma warunków, żeby mówić o całkowitym zakazie aborcji”. A dlaczego? Bo „nie ma na to przyzwolenia społecznego”.


Cóż, na zakaz kradzieży też nie ma pełnego przyzwolenia społecznego, bo przecież całkiem spora grupa osób utrzymuje się ze złodziejstwa. Podobnie z łapówkarstwem i innymi takimi. 
Jakoś nie rozczulamy się nad przyzwoleniem społecznym dla zła w III Rzeszy, więc czemu kłaniamy się mitycznemu brakowi „przyzwolenia” dla aktualnego zła? Czy bezprawie i niesprawiedliwość mogą być tolerowane przez Prawo i Sprawiedliwość?


Państwo posłowie, wierzyć w Boga to za mało. Trzeba wierzyć Bogu. Trzeba zaufać pod prąd przewidywaniom i strachom, że „nas potem nie wybiorą”. 9 lat temu władze PiS nie zaufały. Bracia Kaczyńscy tak wtedy lawirowali, żeby nie przeszło wzmocnienie obrony życia w konstytucji. I co? Długo porządzili?


Jeśli teraz, mając większość bezwzględną, pozostaniecie bezwzględni dla „braci najmniejszych” Jezusa, nie będziecie mieli błogosławieństwa – a przez was nie otrzyma go także kraj.

Trzeba się zdecydować, kogo macie za boga: Stwórcę czy słupki domniemanego poparcia.


Parę uwag


Niemieccy biskupi udali się do Watykanu „do progów apostolskich”. – W świetle faktów można rzeczywiście mówić o erozji wiary katolickiej w Niemczech – usłyszeli od papieża. Franciszek zauważył, że nawet w regionach tradycyjnie katolickich do kościoła chodzi mniej niż 10 proc. zobowiązanych. Powiedział, że coraz rzadziej korzysta się z sakramentów i zauważył że w Niemczech zanika spowiedź. Mówił też o drastycznym spadku liczby powołań kapłańskich i zakonnych. – Zbliżający się Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia może być okazją, by na nowo odkryć sakrament pokuty i pojednania. Liczę na to, że w zbliżającym się Roku Świętym, a także później, ten tak istotny dla duchowej odnowy sakrament zostanie w większym stopniu uwzględniony w planach duszpasterskich diecezji i parafii – powiedział papież. Biskupi usłyszeli też o „nowym pelagianizmie” (herezja, głosząca, że człowiek może osiągnąć zbawienie dzięki własnym wysiłkom), który skutkuje pokładaniem nadziei w zarządzaniu i „tworzeniu nowych struktur, dla których właściwie brakuje wiernych”. Było też o wartości kapłaństwa i o Eucharystii, a także o obronie ludzkiego życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci. I co? Ktoś jeszcze uważa, że papież nie jest katolikiem?

Rezultat czego?


W związku z protestami przeciw, de facto, pornograficznemu spektaklowi „Śmierć i dziewczyna” we wrocławskim Teatrze Polskim, doszło tam do awantur i przepychanek. Padły inwektywy. Jak podało Radio Wrocław, dyrektor teatru i poseł, Krzysztof Mieszkowski, skomentował to m.in. tak: „To są rezultaty wychowania katolickiego”. Zaraz widać, że pan poseł nie ma wychowania katolickiego, bo gdyby miał, toby przede wszystkim nie dopuścił do takiego spektaklu.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.