Buzek formalnie kandydatem

PAP |

publikacja 08.07.2009 06:25

Największa chadecka frakcja Europejskiej Partii Ludowej (EPL) w Parlamencie Europejskim formalnie mianowała we wtorek Jerzego Buzka na swojego kandydata na przewodniczącego PE.

Jerzy Buzek Roman Koszowski/ Agencja GN Jerzy Buzek

Buzek był jedynym kandydatem po wycofaniu się jego konkurenta włoskiego chadeka Mario Mauro. Zatwierdzenie nastąpiło przez aklamację na posiedzeniu frakcji EPL w Brukseli. Gdy ogłosił to przewodniczący frakcji Joseph Daul, na sali eurodeputowani wstali z miejsc i zgotowali Buzkowi owację; wielu podchodziło z gratulacjami. "Gratuluję, już metę widać" - powiedział Buzkowi szef klubu PO-PSL Jacek Saryusz-Wolski.

"To wspaniały kandydat. Bardzo się cieszę, że będzie moim następcą" - powiedział chwilę później dziennikarzom ustępujący przewodniczący PE, niemiecki chadek Hans-Gert Poettering.

"Premier Buzek jest bardzo dobrym kandydatem. To człowiek zarówno kompetentny jak i doświadczony" - powiedział PAP szef francuskiej delegacji w EPL Michel Barnier. Zwrócił uwagę, że po pięciu latach członkostwa Polski w UE Buzek będzie pierwszym przewodniczącym PE z nowego kraju członkowskiego. "Dla całej Europy to sygnał, że jesteśmy w Europie razem, jedną rodziną" - zauważył.

Buzek z zadowoleniem przyjmował gratulacje, ale zastrzegał, że jeszcze nie objął stanowiska: "Nie uprzedzajmy faktów, wybór zostanie dokonany za tydzień. W tajnym głosowaniu wszystko może się zdarzyć. Porozumienia są, ale niczego jeszcze nie zdecydowano".

Dziękował Mauro, który w bardzo ciepłych, pełnych emocji słowach tłumaczył na posiedzeniu grupy, dlaczego ustąpił Buzkowi: ze względu na sentyment i swoje związki z Polską oraz bardzo dobrą współpracę z Buzkiem w PE. "To godny kandydat, czułem się zobligowany ustąpić" - przyznał.

"Dla niego fakt, że ktoś spoza dawnej żelaznej kurtyny może kandydować na przewodniczącego PE, jest wielką sprawą" - zaznaczył Buzek. Podkreślił "wielką odpowiedzialność, wielką odwagę polityczną" Mauro. "Nie obyło się bez konkurencji, bez kampanii politycznej - była taka kampania" - dodał.

Wybór Buzka ma nastąpić za tydzień 14 lipca na sesji inauguracyjnej w Strasburgu. Dzięki zawartemu w poniedziałek ponownie porozumieniu o podziale kadencji przewodniczącego PE z socjalistami, były premier ma zagwarantowaną większość 425 głosów w liczącym 736 eurodeputowanych PE. Socjaliści poprą Buzka w zamian za obietnicę poparcia za 2,5 roku ich lidera Martina Schulza przez chadeków. Konrad Szymański (PiS) zapewniał w poniedziałek, że Buzek może liczyć na głosy jego frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.

Daul powiedział, że Buzek ma też poparcie liberałów, po tym jak swoją dawno zgłoszoną kandydaturę na przewodniczącego PE wycofał były lider liberałów Graham Watson. "EPL, socjaliści i liberałowie mają jednego kandydata w głosowaniu w przyszłym tygodniu: Jerzego Buzka" - cieszył się Daul.

Tej informacji nie potwierdzają jednak źródła we frakcji liberałów. Twierdzą, że na razie Watson takiej decyzji nie podjął, choć nie wykluczają jej w nadchodzących dniach. Jego kandydowanie ma i tak znaczenie tylko symboliczne, ale słabe poparcie w głosowaniu byłoby dla Watsona dużą osobistą porażką, więc być może zechce tego uniknąć. Jeśli Watson rzeczywiście ustąpi, jedyną konkurentką Buzka, pozbawioną jakichkolwiek szans, będzie kandydatka skrajnej lewicy GUE/NGL Szwedka Eva-Britt Svensson.

Występując na pierwszej po formalnym ogłoszeniu jego kandydatury konferencji prasowej, Buzek mówił, że UE powinna być bliżej obywateli, tak by zdali oni sobie sprawę z korzyści płynących z członkostwa.

"Musimy pokazywać Europejczykom, że być w Unii Europejskiej jest lepiej niż poza UE - powiedział Buzek. - Europejczycy często nie czują, że dobre dla nich rozwiązania są proponowane przez UE". "Parlament Europejski i instytucje UE mają sens, bo rozwiązują problemy obywateli" - dodał, wskazując przede wszystkim na kryzys gospodarczy.

Odrzucił zawartą w jednym z pytań tezę, że jest bliski objęcia stanowiska przewodniczącego PE dzięki temu, że ma poparcie Niemiec i jest "członkiem niemieckiego zespołu". "Nie czuję się członkiem żadnego zespołu, poza tym, że należę do Europejskiej Partii Ludowej" - powiedział Buzek.

Przypomniał, że na Śląsku w eurowyborach dostał poparcie ponad 400 tys. wyborców. "Czuję odpowiedzialność przed krajem, regionem i UE" - zadeklarował. Wspominając czasy, gdy był premierem polskiego rządu, powiedział: "Różne etykietki czasem się przykleja i doskonale wiem, jak mało mają one wspólnego z rzeczywistością".