Ciągły rozwój daje długie życie

jj

publikacja 04.01.2016 10:15

Pani Jadwiga Szubartowicz w minionym roku skończyła 110 lat. Aktualnie jest najstarszą żyjącą Polką. Choć jak mówi ma świadomość, że Pan Bóg może ją zawołać w każdej chwili, ciągle cieszy się dobrym zdrowiem.

Jadwiga Szubartowicz urodziła się 16 października 1905 roku Justyna Jarosińska /Foto Gość Jadwiga Szubartowicz urodziła się 16 października 1905 roku

W sylwestrową noc pewnie wielu z nas obiecywało sobie wprowadzenie do swojego życia konkretnych zmian. Czy jeszcze dziś ktoś o tych planach pamięta?

Zdaniem najstarszej mieszkanki naszego kraju, wcale nie chodzi o to, by robić jakieś wielkie plany, ale by cieszyć się dniem dzisiejszym i przyjmować z pokorą to, co dla każdego z nas zaplanował Pan Bóg. 

Choć Jadwiga Szubartowicz życia łatwego nie miała, w jej wspomnieniach maluje się ono jednak pełne radości i Bożego błogosławieństwa.

Była świadkiem wielu wydarzeń, które decydowały o losach naszego kraju i świata. Przeżyła dwie wojny światowe, w czasie których straciła wielu ze swych najbliższych. - Mój ojciec pracował na kolei - opowiada. - Ciągle się przeprowadzaliśmy. W którymś momencie został delegowany do pracy w Rosji. Mieszkaliśmy pod Petersburgiem.Moja mamunia wszystko poświęciła swoim dzieciom. Ojciec w Rosji zmarł - relacjonuje. 

W czasie II wojny światowej zmarł też brat pani Jadwigi. Zginął w obozie koncentracyjnym w Buchenwaldzie. Wcześniej więziony był również na Majdanku. - Z mojej rodziny żyję już tylko ja i naprawdę nie wiem dlaczego tak długo żyję - dziwi się starsza pani. - Jestem zdrowa, boli mnie tylko ręka i słabo już chodzę. Ale tak naprawdę największym moim problemem jest ślepota i głuchota - śmieje się kobieta. - Tyle książek chciałabym jeszcze przeczytać - wzdycha. 

Pani Jadwiga przekonuje, że że dobrze jej się żyje, choć tak naprawdę nic nie ma. – Nie mam własnego mieszkania. Tu, w tym budynku, mieszkam już 80 lat, ale cały czas wynajmuję mieszkanie - zauważa. - Najpierw mieszkaliśmy na dole, potem na samej górze, tam jednak przeciekał dach, więc gdy skończyłam 100 lat, dali mi to mieszkanie. Ja niczego tak naprawdę nie potrzebuję - kwituje. - Pieniądze rozdaję. One szczęścia nie dają. 

Patentem na długie życie pani Jadwigi jest ciągły rozwój. - Trzeba się dokształcać i doskonalić, by nadążyć za czasem i jego nowościami - mówi. Seniorka uważa również, że w zachowaniu zdrowia pomaga nieustanne szukanie dobra i piękna w każdym człowieku i każdym dniu.