Ustawa do poprawek

PAP |

publikacja 14.07.2009 19:15

Kluby parlamentarne w drugim czytaniu zgłosiły poprawki do projektu ustawy o finansach publicznych i przepisów wprowadzających te ustawę. Propozycje zmian trafią przed głosowaniami do sejmowej komisji finansów, która je zaopiniuje.

Ustawa do poprawek Kpalion/Wikimedia (GNU FDL) Sejm RP

Zgodnie z projektem, który zastąpi dotychczasową ustawę, przepisy dotyczące tzw. progów ostrożnościowych, po przekroczeniu których w finansach publicznych należy wprowadzić procedury naprawcze, wejdą w życie dopiero w 2012 roku. Z dniem ogłoszenia ustawy zaczęłyby też obowiązywać przepisy dotyczące opracowania i uchwalania budżetu na 2010 r.

Podczas prac komisji przesunięte zostały terminy obowiązywania niektórych rządowych regulacji. 30 czerwca 2010 r. mają ulec likwidacji fundusze motywacyjne; 31 grudnia 2010 r. (a nie z końcem 2009 r., jak zakładano) zostaną zlikwidowane gospodarstwa pomocnicze, fundusze celowe, państwowe zakłady budżetowe oraz część samorządowych zakładów budżetowych. Tzw. Wieloletni Plan Finansowy Państwa ma być uchwalony po raz pierwszy do 31 lipca 2010 roku. To oznacza, że jego obowiązywanie nie będzie się pokrywać z kadencją Sejmu. Ponadto posłowie zgodzili się, aby plan ten zatwierdzała tylko Rada Ministrów, z pominięciem Sejmu.

W 2012 roku mają wejść w życie przepisy dotyczące tzw. procedur ostrożnościowych i sanacyjnych oraz przepisy nakazujące ewidencjonowanie wykonania budżetu w układzie zadaniowym (tzw. plany kont).

Według resortu finansów, reforma finansów publicznych ma za zadanie uzdrowienie tego sektora m.in. poprzez zmianę jego organizacji i wprowadzenie nowych rozwiązań systemowych.

Ministerstwo zaproponowało w projekcie, by w zadaniowym układzie sporządzać Wieloletni Plan Finansowy Państwa (na cztery lata) i budżet "środków europejskich". Rada Ministrów, przygotowując ustawę budżetową na dany rok, będzie musiała przyjąć poziom deficytu budżetu państwa ustalony w tym planie. Plan ma być aktualizowany każdego roku.

Projekt przewiduje ponadto niższe progi ostrożnościowe dotyczące wzrostu relacji państwowego długu publicznego do PKB, np. do 52 proc. (z 55 proc.) zostanie obniżony stosunek długu do PKB, którego przekroczenie uniemożliwi planowanie wydatków na nowe inwestycje w okresie dłuższym niż dwa lata, których wartość jednostkowa przekroczy 500 mln zł.

Projekt przewiduje ustalenie progów na poziomie 47 proc., 52 proc., 55 proc. i 60 proc. Po przekroczeniu każdego z nich, rząd będzie musiał przedsięwziąć określone w ustawie tzw. procedury sanacyjne, które mają zapobiec nadmiernemu zadłużaniu.

Zlikwidowane mają być też wszystkie państwowe i samorządowe - poza nielicznymi - zakłady budżetowe oraz gospodarstwa pomocnicze. Powstanie agencja wykonawcza odpowiedzialna za realizację kluczowych zadań państwa.

Projekt zakłada również likwidację gminnych, powiatowych i wojewódzkich funduszy celowych. Pozostałe fundusze celowe stracą osobowość prawną i zaczną działać w postaci rachunków bankowych. Ograniczona zostanie liczba instytucji, które będą mogły bez kontroli rządu same projektować swoje wydatki budżetowe.

W debacie pojawiły się głosy, że w ustawie nie znosi się żadnych budżetowych zadań, a ma ona przynieść 10 mld zł oszczędności. Wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska przypominała, że ta ustawa nie ogranicza żadnych zadań budżetu. "Ta ustawa nie ma mocy sprawczej, by wydatki budżetowe znosić. Trzeba to zrobić przez zmianę poszczególnych ustaw, które określają te wydatki" - przypominała.

Zaznaczyła też, że kwota 10 mld zł oszczędności nie odnosi się do obecnego projektu, a przygotowanego w poprzednim Sejmie i nieomawianego z powodu wcześniejszego zakończenia kadencji.

Odpowiadając na zarzuty, że w miejsce obecnych instytucji tworzy nowe, przypomniała, że powołanie nowych form nie zachodzi automatycznie. "Projekt nie przewiduje automatycznego przekształcenia w instytucje gospodarki budżetowej. Istnieje tylko taka możliwość" - tłumaczyła.

Suchocka-Roguska nie umiała ocenić, ile osób straci pracę w wyniku zmian wprowadzanych nowymi przepisami. "Zależy to od działań kierowników jednostek - czy po zlikwidowaniu włączą część pracowników do własnej jednostki budżetowej" - powiedziała.

W jej ocenie istnienie gospodarstw pomocniczych było korzystne, gdy swoje usługi sprzedawały również na zewnątrz, a nie jedynie dla obsługiwanej jednostki.

Pierwotnie ustawa miała wejść w życie na początku 2009 r.

Jeśli komisja finansów publicznych upora się z poprawkami, projekt ustawy może być głosowany jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu.

TAGI: