Oto teraz czas upragniony...

Jan Drzymała

Jak ponury żart brzmią te słowa na progu czterdziestodniowego postu.

Oto teraz czas upragniony...

Trudno pomyśleć, że jest miejsce na radość, gdy karnawał przeszedł już do przeszłości, w brzuchu pusto, a do oczu sypie się spadający na nasze czoła popiół. A tymczasem św. Paweł dzisiaj jakby na przekór zapowiada, że "teraz oto czas upragniony".

"Dusza moja pragnie postu, ciało karnawału" - ten numer Jacka Kaczmarskiego dzisiaj jest moim prywatnym powerplay. A to dlatego, że chociaż nie przepadam za tym uczuciem pustki w brzuchu, to jednak wiem, że jest inna, znacznie straszniejsza pustka, która mi zagraża.

Ta otchłań rozwiera wykorzystuje bezlitośnie moje słabości, braki i niedoskonałości, moje lęki i troski. Wobec niej jestem bezsilny, jestem pyłem i prochem. To Bóg mnie od niej ocala. Dziś jest czas, by zdać sobie tego sprawę. Przyjmując proch na głowę przyznaję: Jezu, bez Ciebie nic mnie dobrego nie czeka. Tylko Ty mnie możesz ocalić. Te czterdzieści dni, które przed nami, są po to, żeby próbować zdać sobie z tego sprawę, a potem świadomi swojej bezsilności, cieszyć się świętami Wielkiej Nocy, która wyrywa nas z głębin rozpaczy.