GOSC.PL |
publikacja 16.02.2016 13:25
Nieduża, niepozorna, a warta miliony dolarów.
Moneta na rynku kolekcjonerskim osiąga cenę ok. 40 mln zł.
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość
Dziennikarzy trochę rozczarowała. W kuloodpornej gablocie na Zamku Królewskim w Warszawie zaprezentowano im najdroższą monetę świata: Flowing Hair Liberty z 1794 r. Na aukcji w 2013 r. egzemplarz osiągnął rekordową wartość ponad 10 mln dolarów. Pierwszy, srebrny dolar jest szczególnie cenny, ponieważ z wybitych wówczas 1758 sztuk, do obecnych czasów zachowało się ich jedynie ok. 130. Większość jest jednak w bardzo złym stanie
Z tej ponad setki kolekcjonerskich "białych kruków", pokazany na warszawskiej wystawie egzemplarz, jest nie tylko bardzo dobrze zachowany, ale jest również najcenniejszy. Eksperci wskazują właśnie na niego, jako tego, który pierwszy opuścił amerykańską mennicę. Był więc rzeczywiście pierwszym amerykańskim dolarem. Ponieważ monety były wybijane ręcznie przy pomocy matrycy, kolejne egzemplarze noszą już ślady zużycia matrycy. Pokazany na wystawie w Warszawie egzemplarz określany nazwą Neil/Carter (od nazwisk właścicieli) ma idealnie ostre żłobienia na całej powierzchni awersu i rewersu. Poza tym o wyjątkowej jakości monety świadczą też... długie włosy przedstawionej na niej bogini. Okazało się bowiem, że wraz z zużyciem matryc, włosy wybijają się coraz krótsze.
Średnica monety wynosi 33 mm.
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość
Na wystawie na Zamku Królewski pokazano też historyczną kopię Deklaracji Niepodległości Stanów Zjednoczonych o wartości 4 mln dolarów oraz inne, cenne monety USA z XIX i XX wieku. Można ją oglądać od 16 do 18 lutego w sali Skarbca Wielkiego.
To nie pierwszy rarytas, który dzięki Skarbnicy Narodowej możemy podziwiać w Polsce. W 2012 r. w Królikarni pokazano Double Eagle, złotą dwudziestodolarówkę z 1933 roku, wartą blisko 8 mln dolarów.