Pozycja zerowa

Szymon Zmarlicki /PAP

publikacja 02.03.2016 14:15

Około 30 śląskich parlamentarzystów i samorządowców rozmawiało o oddzieleniu gliwickiego oddziału Instytutu Onkologii im. Marii Curie-Skłodowskiej od centrali w Warszawie. Podpisali wspólny list intencyjny w tej sprawie do ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła.

Pozycja zerowa Szymon Zmarlicki /Foto Gość Prof. Andrzej Miszczyk, p.o. dyrektora gliwickiego oddziału Instytutu Onkologii im. Marii Curie-Skłodowskiej

Śląscy parlamentarzyści różnych opcji, z inicjatywy marszałka woj. śląskiego Wojciecha Saługi, podpisali apel popierający powstanie niezależnego Instytutu Onkologii na Śląsku w Gliwicach. Pismo ma zostać w czwartek przekazane ministrowi zdrowia.

Od dłuższego czasu kontrowersje budzi kwestia wykorzystywania zysków gliwickiego oddziału do pokrywania zadłużenia placówki w Warszawie.

- Proszę o pozycję zerową, tak najłatwiej będzie nam się rozstać - stwierdził poprzedni minister zdrowia prof. Marian Zembala podczas rozmów, jakie odbyły się w IO w Gliwicach. - Warszawa też ma swoje potrzeby, tam też są chorzy. Trzeba trwać w poczuciu odpowiedzialności, bo równie dobrze ktoś mógłby powiedzieć, żeby na nierentowne kopalnie pieniądze łożył tylko Śląsk Nie twórzmy charakteru wojny! - apelował, usprawiedliwiając spłacanie długów Instytutu ze środków wypracowanych przez gliwicki oddział.

Prowadzący dyskusję p.o. dyrektora IO w Gliwicach prof. Leszek Miszczyk zapewnił jednak, że odpowiednia ustawa reguluje zasady podziału środków pomiędzy oddziałami instytutów naukowych.

Pozycja zerowa   Szymon Zmarlicki /Foto Gość Były minister zdrowia prof. Marian Zembala podczas dyskusji nt. odłączenia gliwickiego oddziału Instytutu Onkologii Były prezes NFZ Andrzej Sośnierz w krótkim wystąpieniu wrócił do początków tworzenia IO w Gliwicach. - Może nasza wizja była wtedy zbyt śmiała, ale kierunek został wówczas wytyczony - nawiązał do decyzji o włączeniu śląskiej placówki w struktury centrali w Warszawie. Obecną sytuację porównał do wykupywania się z niewoli. - Cieszę się i dziękuję, że w tej sprawie udało się zbudować na Śląsku tak ogromną koalicję - zakończył.

Marszałek województwa śląskiego Wojciech Saługa na koniec rozmów zaproponował wspólny list intencyjny do ministra zdrowia w sprawie odłączenia gliwickiego oddziału Instytutu Onkologii, który podpisaliby uczestniczący w dyskusji parlamentarzyści.

Najwięcej kontrowersji spowodowało jedynie sformułowanie o „śląskim” Instytucie Onkologii, które miałoby nie uwzględniać Zagłębia. Poseł Barbara Dziuk uspokoiła jednak, że Śląsk jest jeden i łączy poszczególne regiony, a określenie to odnosiłoby się do terenu całego województwa. Przypomniała też, że już wcześniej wysłała do poszczególnych samorządów propozycję wspólnego stanowiska w tej sprawie.

Ostatecznie pod apelem podpisało się 19 parlamentarzystów. - Każde działanie w tej kwestii przybliża nas do tego, żeby Śląski Instytut Onkologii powstał, czyli usamodzielnił się (…). Udało nam się, udaje się wciąż, ponad podziałami politycznymi mieć jedno stanowisko” – powiedział dziennikarzom marszałek Wojciech Saługa.

Pozycja zerowa   Szymon Zmarlicki /Foto Gość Były minister sprawiedliwości Borys Budka podpisuje się pod apelem śląskich parlamentarzystów do ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła Przypomniał, że posłowie wyrażali już swoje poparcie m.in. w interpelacjach. - Myślę, że taki apel podpisany tutaj przez śląskich posłów powinien wzmocnić ten głos - dodał Saługa.

Pełniący obowiązki dyrektora Centrum Onkologii-Instytutu w Gliwicach prof. Leszek Miszczyk podkreślił na briefingu po spotkaniu, że wspólne stanowisko parlamentarzystów dodaje mu nadziei. - Jest to kolejny krok urzeczywistnienia naszych zamierzeń (…). Jest to na pewno symptom bardzo pozytywny. Tym bardziej, że odwiedzili nas parlamentarzyści z zupełnie różnych ugrupowań i to dodaje mi dużo nadziei, że sprawa może dojść do pozytywnego końca” - powiedział prof. Miszczyk.

Podkreślił również sprzyjające nastawienie różnych środowisk w tej sprawie. - Nigdy nie spotkałem się z wrogością. Z wszystkimi ludźmi, z którymi się spotykałem, niezależnie od opcji politycznej, pozycji w rządzie. Wszystkie spotkania przebiegały w dobrej atmosferze i okazywano zrozumienie tej argumentacji - dodał p.o. dyrektora.

Prof. Miszczyk wskazał jednak, by działań w tej sprawie nie nazywać walką. - Proszę pamiętać, że my z nikim nie walczymy ani walczyć nie zamierzamy – podkreślił.

W usamodzielnienie gliwickiego szpitala zaangażowało się w ostatnim czasie wiele regionalnych środowisk, w tym politycy różnych opcji, obecne kierownictwo placówki oraz śląskie media, które zainicjowały zbiórkę podpisów pod apelem o utworzenie Śląskiego Instytutu Onkologii. Zebrano ich ponad 15 tys. i przekazano ministrowi zdrowia Konstantemu Radziwiłłowi podczas jego niedawnej wizyty w regionie. Odwiedził on wówczas gliwicki instytut i zapowiedział on decyzję w tej sprawie po "uważnym i ostrożnym przeanalizowaniu wszystkich aspektów".

Pozycja zerowa   Szymon Zmarlicki /Foto Gość Pod apelem podpisało się 19 śląskich parlamentarzystów