I Ty możesz zrobić coś dla prześladowanych

ela

publikacja 06.03.2016 22:00

We wrocławskim Wyższym Seminarium Duchownym Misjonarzy Klaretynów odbyła się konferencja pt. "Zabijają nas powoli".

I Ty możesz zrobić coś dla prześladowanych Karol Białkowski /Foto Gość Hasło spotkania - "Zabijają nas powoli" - miało uświadomić obecnym, że prześladowania nie są czymś dalekim, co nas nie dotyczy

Konferencję wygłosił jeden z przedstawicieli międzynarodowego i ekumenicznego dzieła jakim jest "Open Doors". Prosił, by nie podawać jego imienia i nazwiska oraz nie publikować wizerunku. Dlaczego? Bo wkrótce wybiera się do jednego z krajów z pierwszej piątki Indeksu Prześladowanych, który dorocznie organizacja publikuje na swoich stronach.

Na początku gość spotkania przybliżył czym zajmuje się reprezentowana przez niego instytucja. Podkreślił, że dzieło ma podstawy chrześcijańskie i skierowane jest do prześladowanych za wiarę wyznawców Chrystusa.

- "Open Doors" zajmuje się niesieniem pomocy chrześcijanom w krajach, gdzie za wiarę płaci się najwyższą z możliwych cen, słowa Pana Jezusa, że "z powodu mojego imienia będą was prześladować i zabijać" nie są już teorią, a codzienną praktyką - mówił.

Prelegent zwrócił uwagę, że chrześcijanie są najbardziej znienawidzoną grupą religijną na świecie. Zaznaczył, iż dzisiaj bardzo dużo mówi się o ochronie praw poszczególnych grup społecznych - gejów, lesbijek, czy nawet zwierząt. Podał konkretne przykłady, że dla ochrony jakiegoś gatunku wstrzymuje się np. budowy dróg. - Kiedy zaczęliśmy się temu wszystkiemu przyglądać, kiedy UNESCO zaczęło zwracać uwagę na niszczone posągi rzeźb w muzeach w Syrii, czy Iraku - w dawnej Persji, gdy Państwo Islamskie szczyciło się, że burzy dziedzictwo kulturowe ludzkości, nasze serca wypełniły się bólem. Dlaczego? Bo gdy 21 Koptów było ścinanych nikt nie chciał się tą sytuacją przejąć - przypomniał.

- Nasza organizacja jest ponadwyznaniowa. Niesiemy pomoc Kościołowi Jezusa Chrystusa. Chcemy im nieść ukojenie i pocieszenie, aby wiedzieli, że w tych trudnych sytuacjach, w których przyszło im żyć, nie są  sami - dodał.

Gość przytoczył również zatrważające dane. Według szacunków w ostatnim wieku zostało zamordowanych więcej chrześcijan, jak w poprzedzających go dziewiętnastu stuleciach razem wziętych. - Jako pracownicy "Open Doors" jesteśmy zgodni co do jednego - że odnosimy takie wrażenie, iż na naszych oczach dopełnia się liczba współsług, którzy giną za Ewangelię Jezusa Chrystusa (por. Ap 6).

Organizacja każdego roku przygotowuje "Światowy Indeks Prześladowań", wskazujący na 50 krajów, w których chrześcijanie cierpią najbardziej. Prześladowaniem jest nazywane każde działanie wymierzone przeciwko ludziom otwarcie przyznającym się do Chrystusa. - Wskazując je zapraszamy Kościoły do modlitwy, ale także do konkretnego wsparcia. Kierujemy ten indeks również do mediów i polityków w celu uświadomienia o prawdziwej sytuacji jaka występuje na świecie - wyjaśniał. Od 14 lat statystykom przewodzi Korea Północna, gdzie chrześcijanie traktowani są jako wrogowie państwa. Na kolejnych miejscach są m. in. Irak, Syria czy Afganistan. Prelegent podkreślił także, że za liczbami stoją konkretni ludzie i ich dramatyczne historie.

Przedstawiciel "Open Doors" przytoczył kilka świadectw. Najbardziej poruszające były słowa Miriam, która przebywa w jednym z obozów dla uchodźców. 10-cioletnia dziewczyna udzieliła wywiadu członkom organizacji, w którym mówiła m. in. o swojej tęsknocie za rodzinnym domem, który został w Karakosz. Z całą stanowczością stwierdziła, że Bóg całą jej rodzinę kocha i nie pozwoli, żeby ISIS ich zabiło. Zapytana, czy skrzywdziłaby tych ,którzy spowodowali, że musieli uciekać, powiedziała: - Nie skrzywdziłabym ludzi, którzy wypędzili nas z domu, ale prosiłabym Boga, aby im wybaczył. Jestem tylko smutna, że nas wyrzucili [...].

Pomoc dla prześladowanych zaczyna się od współczucia. Wielu Polaków myśli, że skoro mieszkamy tutaj, tak daleko od konfliktów, temat nas nie dotyczy, ale dzisiaj tak naprawdę te granice są zatarte. - Przez ataki terrorystyczne, które sięgają nawet Paryża, powinniśmy sobie uświadomić, że to jest tak bliskie. To każdego może spotkać. Tak ważna jest solidarność - wyjaśniał.

- Poruszył mnie pewien działacz antynazistowski. Nauczył się pewnej bolesnej prawdy o sobie, kiedy siedział w więzieniu nazistowskim. Mówił: "kiedy przyszli po żydów, nie protestowałem, bo nie byłem żydem; kiedy przyszli po socjaldemokratów, nie protestowałem, bo nie byłem socjademokratą, ale kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował, bo już nikogo nie było". Zgodzicie się państwo ze mną, że, tak jak powiedział jeden z polityków, zło tryumfuje wtedy, kiedy dobrzy ludzie milczą - dodał.

Pod koniec wykładu zebrani usłyszeli o formach pomocy prześladowanym. Jako najważniejsze zostały wymienione modlitwa i post. Gość przekonywał, iż poza wsparciem finansowym, chrześcijanie potrzebują konkretnego znaku duchowej łączności z braćmi i siostrami w wierze. Dlatego zachęcał np. do pisania listów do więzień przez pośrednictwo "Open Doors". Przekonywał, że jest to ogromne umocnienie.

W drugiej części spotkania odbyła się dyskusja o formach konkretnego wsparcia prześladowanym.

Spotkanie "Zabijają nas powoli" zostało zorganizowane przez Ruch Klaretynów Świeckich pod medialnym patronatem Gościa Niedzielnego.