Jesteśmy w NATO już 17 lat

PAP |

publikacja 12.03.2016 09:08

Przed 17 laty Polska wstąpiła do NATO. Trwają przygotowania do szczytu sojuszu w Warszawie. Politycy chcą, by przyniósł on decyzje o wojskowym wzmocnieniu wschodniej flanki. Członkostwo w NATO wiązało się ze zmianami sprzętowymi, legislacyjnymi i z udziałem we wspólnych operacjach.

Jesteśmy w NATO już 17 lat Marcin Obara /PAP Antoni Macierewicz przemawia podczas spotkania poświęconego 17. rocznicy wstąpienia Polski do NATO

12 marca 1999 r. starania o akcesję zostały ukoronowane - w Independence w stanie Missouri Polskę, Czechy i Węgry oficjalnie przyjęto do NATO.

W tym roku Polska po raz pierwszy będzie gospodarzem szczytu NATO. W tej części Europy gościły go już Bukareszt, Ryga i Praga. Dążeniem polskich władz jest, by lipcowe spotkanie szefów państw i rządów krajów członkowskich było nie tylko podsumowaniem postanowień ostatniego szczytu w Walii, ale by zapadły konkretne decyzje dotyczące zdolności do obrony i odstraszania.

W lutym br. ministrowie obrony państw NATO zgodzili się na wzmocnienie obecności wojskowej na wschodniej flance. Polska i inne kraje regionu zabiegają, by była to obecność stała.

Na szczycie w Newport sojusznicy postanowili zwiększyć zdolność do szybkiego reagowania i powołać siły bardzo wysokiej gotowości - VJTF, zwane szpicą. Szpica ma być gotowa do działania w ciągu 2-3 dni. Możliwości przyjęcia tych sił w czasie pokoju nie tylko na ćwiczenia, ale np. w celu odstraszania, ma służyć projekt ustawy przyjęty przez rząd 1 marca.

Warszawski szczyt ma też potwierdzić politykę otwartych drzwi. W grudniu ministrowie spraw zagranicznych państw NATO zgodzili się, by sojusz zaprosił w lipcu 29. państwo członkowskie - Czarnogórę.

W Walii sojusz ponowił zobowiązanie do przeznaczania na obronność co najmniej 2 proc. PKB. Stosowną nowelizację ustawy o modernizacji i finansowaniu sił zbrojnych Sejm uchwalił w maju ub. r., w lipcu podpisał ją prezydent Andrzej Duda.

Warszawski szczyt zostanie poprzedzony serią sojuszniczych ćwiczeń w Europie Środkowej i Wschodniej pod wspólną nazwą "Allied Shield" (Sojusznicza Tarcza). Weźmie w nich udział ok. 15 tys. żołnierzy z 22 państw. Gospodarzem większości z tych manewrów będzie Polska. Na tegoroczną edycję cyklicznego ćwiczenia Anakonda przyjedzie do Polski ponad 25 tys. żołnierzy z 24 państw NATO i krajów partnerskich.

Rozszerzenie z 1999 r. po raz pierwszy objęło państwa dawnego Układu Warszawskiego.

Po przełomie 1989 roku polska polityka zagraniczna zmierzała do powiązania Polski z Zachodem i jego instytucjami. Początkowo celem nie było członkostwo w NATO - nierealne, dopóki istniał ZSRR, lecz polscy politycy od początku starali się o kontakty z Sojuszem i gwarancje ochrony z jego strony.

W październiku 1989 r. po raz pierwszy w historii NATO na obrady Zgromadzenia Parlamentarnego NATO w Rzymie zaproszono dwóch parlamentarzystów z Polski - wówczas jeszcze należącej do Układu Warszawskiego.

Stosunki dyplomatyczne z NATO Polska nawiązała w marcu 1990 r., a doktryna obronna z 1992 r. postawiła sobie za cel przynależność Polski do NATO.

W tamtym czasie zarówno dla ZSRR, jak i dla Zachodu wejście do NATO także tej części Niemiec, która przed zjednoczeniem należała do NRD, miało być jedynym wyjątkiem od zasady, że Sojusz nie otwiera się na inne państwa. Administracja USA - jeszcze w 1993 roku - uznawała, że sprawa członkostwa Polski, Czech i Węgier jest przedwczesna. Opory wiązały się nie tylko z obawami przed reakcją Rosji. Niektóre państwa członkowskie - jak Francja, kręgi wojskowe i niektórzy politycy, obawiali się osłabienia wojskowego charakteru Sojuszu.

W lipcu 1990 r. na szczycie w Londynie Sojusz zaproponował państwom Układu Warszawskiego partnerstwo, uznając, że oba bloki przestały być przeciwnikami, jednak nie rozważał jeszcze przyjęcia nowych członków z tego regionu.

W 1991 r. został rozwiązany Układ Warszawski, pojawiły się opinie, że także dni NATO są policzone. Sygnałem o możliwych zagrożeniach i impulsem dla zbliżenia NATO do Europy Środkowej stał się nieudany pucz w sierpniu 1991 r. przeciw prezydentowi ZSRR Borysowi Jelcynowi.

We wrześniu 1991 r. premier Jan Krzysztof Bielecki wystąpił z postulatem przyjęcia państw Europy Środkowej i Wschodniej do NATO, a w grudniu premier Jan Olszewski w sejmowym expose zapowiedział zacieśnianie więzi z NATO, podkreślając znaczenie więzi transatlantyckich.

W marcu 1992 r. prezydent Lech Wałęsa, ku zaskoczeniu MSZ, zgłosił propozycję utworzenia EWG-bis i NATO-bis. Wyjaśniał później, że pomysł - z którego się wycofał - miał przełamać impas.

Wkrótce potem sekretarz generalny Sojuszu Manfred Woerner oświadczył, że "drzwi do NATO są otwarte", a w 1993 roku zapewnił, że Polska będzie wśród pierwszych nowo przyjętych państw.

W sierpniu 1993 r. przebywający z wizytą w Polsce prezydent Rosji Borys Jelcyn zadeklarował wobec Wałęsy, że Rosja nie sprzeciwia się wstąpieniu Polski do NATO. Kilka tygodni później, pod naciskiem rosyjskich polityków, prezydent Rosji wycofał się z tej deklaracji.

18 września 1993 roku Polskę opuściły ostatnie rosyjskie wojska.

Z czasem zmieniło się sceptyczne nastawienie Białego Domu, a w 1994 r. Pentagon przedstawił program Partnerstwa dla Pokoju (PdP) - nawiązania dwustronnych kontaktów NATO z dawnymi państwami bloku wschodniego, w tym także byłymi republikami ZSRR.

W styczniu 1994 prezydent Bill Clinton zadeklarował, że rozszerzenie nie jest już kwestią "czy", ale "jak i kiedy", a dwa lata później zarekomendował przyjęcie nowych członków najpóźniej w 1999 r., w 50. rocznicę utworzenia NATO.

Rosja, tak jak wcześniej ZSRR, chciała gwarancji, że na terenie nowych państw członkowskich nie będzie baz, gdzie stacjonowałyby wojska innych państw Sojuszu. Zapis, że NATO nie widzi takiej potrzeby, znalazł się w studium rozszerzenia, jest to jednak deklaracja polityczna, a nie dokument formalnoprawny.

W lipcu 1997 r. madrycki szczyt NATO wystosował zaproszenia do Republiki Czech, Węgier i Polski. Proces ratyfikacji rozpoczął się w 1998 r.

W lutym 1999 r. Sejm upoważnił prezydenta do ratyfikacji traktatu waszyngtońskiego, Aleksander Kwaśniewski podpisał ustawę upoważniającą go do ratyfikacji traktatu, a premier Jerzy Buzek kontrasygnował Akt Ratyfikacyjny.

26 lutego prezydenci Polski, Czech i Węgier jednocześnie ratyfikowali traktat, wyrażając tym samym oficjalną zgodę tych państw na przystąpienie do NATO.

Kilkanaście dni po formalnym wstąpieniu Polski do NATO sojusz dokonał ataku z powietrza na Jugosławię, aby skłonić Serbów do podpisania porozumienia w sprawie Kosowa i zaprzestania prześladowań albańskich mieszkańców tej prowincji. Polska włączyła się w pomoc dla uchodźców, wystawiła też kontyngent do sił KFOR.

Przystąpienie do NATO wiązało się z koniecznością spełnienia wielu warunków - Polska musiała zmienić system kontroli ruchu powietrznego, wyposażyć samoloty i obronę powietrzną w urządzenia identyfikacji "swój-obcy", zapewnić bezpieczną utajnioną łączność. Potrzebne były zmiany techniczne i legislacyjne.

W ramach dostosowywania do wymogów Sojuszu zmieniono sposób planowania rozwoju armii, a udział wydatków obronnych w PKB został ustawowo zagwarantowany. Polska zawsze podkreślała znaczenie gwarancji wspólnej obrony, wynikającej z artykułu 5 traktatu waszyngtońskiego - zasady, że zbrojna napaść na jednego lub kilku sojuszników będzie uważana za atak na wszystkich.

W pierwszym roku członkostwa wystawiła do operacji sojuszu dwa bataliony desantowo-szturmowe, dywizję kawalerii pancernej, dywizję zmechanizowaną i trzy brygady oraz dowództwo i sztab Korpusu Powietrzno-Zmechanizowanego.

Z czasem Polska zaangażowała się w kolejne misje, w tym nadzór przestrzeni powietrznej nad krajami bałtyckimi, a po zamachach 11 września 2001 i rozpoczęciu interwencji wojskowej w Afganistanie wystawiała do sił ISAF kontyngent liczący w szczytowym okresie ponad 2500 żołnierzy.