A miał być niewidomy

Jarosław Dudała

GN 13/2016 |

publikacja 24.03.2016 00:15

Mama świeciła mi w oczy stuwatową żarówką i nic, żadnej reakcji – opowiada Błażej Kmieciak.

Dr Błażej Kmieciak prowadzi blog na stronie internetowej  „Gościa Niedzielnego” (gosc.pl) Roman Koszowski /Foto Gość Dr Błażej Kmieciak prowadzi blog na stronie internetowej „Gościa Niedzielnego” (gosc.pl)

Gdy się urodził, lekarze stwierdzili, że będzie ciężko upośledzony fizycznie i umysłowo. – Uraz okołoporodowy – orzekli. I rzeczywiście mały Błażej przez pierwsze 4 lata życia był całkowicie niewidomy. Diagnoza: zanik nerwów wzrokowych. To znaczy, że nerwów wzrokowych prawie nie ma, a to, co jest, zanika. Prognozy mówiły dodatkowo o innych, postępujących uszkodzeniach układu nerwowego. Miał dopiero 2 latka, gdy zaczął chodzić. Nic nie widział, więc mama kierowała jego krokami. Była nauczycielką i intuicyjnie wiedziała, że musi stymulować układ nerwowy synka, żeby „obudzić” jego mózg. W ciężkich czasach stanu wojennego zdobywała dla niego klocki, zabawki, żeby mógł je poznawać przez dotyk. Zaczął widzieć w wieku 4 lat. – Miałem okropny oczopląs, mój wzrok jakby non stop dostrajał się do prawidłowego widzenia. Długo chodziłem z mocno przekrzywioną głową. Do dziś mi się to zdarza – śmieje się Błażej. Wspomina, że w wieku 7–8 lat dopadł go straszliwy lęk, że któregoś dnia obudzi się i nie będzie nic widział. Wtedy stało się coś, co zmieniło jego życie.

Ratunek od mafiosa?

Łódzka Caritas nawiązała w 1989 r. kontakty z Caritas w Turynie. Dzięki temu jedna z sióstr Błażeja pojechała na miesiąc do domu zamożnej włoskiej rodziny. W napisanym po angielsku liście do niej mama opisała stan zdrowia syna. Adresat poszedł z listem do swego szefa – milionera. Ten ściągnął Błażeja do Włoch.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.