319 osób zatrzymanych za udział w zamieszkach w Sinkiangu

PAP |

publikacja 03.08.2009 06:34

Chińska policja zatrzymała kolejnych 319 osób w Urumczi i innych rejonach Sinkiangu w związku z zamieszkami na tle etnicznym z początku lipca - poinformowała w niedzielę chińska agencja Xinhua, powołując się na komunikat policji. Agencja dodaje, że wcześniej, w środę, informowano o aresztowaniu w Sinkiangu 253 osób.

Chiny Romek Koszowski/Agencja GN Chiny
Ulica w Szanghaju

Do zatrzymania 319 osób doszło po sporządzeniu listy poszukiwanych za udział w zeszłym miesiącu w zamieszkach w Urumczi, stolicy autonomicznego regionu Sinkiang-Ujgur. Upublicznienie przez Biuro Bezpieczeństwa Publicznego w Urumczi w czwartek listy nazwisk i zdjęć 15 Ujgurów, poszukiwanych za udział w zamieszkach, pomogło zdaniem władz w zatrzymaniu 319 osób.

Także większość zatrzymanych, o których Xinhua informowała w środę, to osoby przekazane milicji przez mieszkańców Urumczi należących - jak zaznacza chińska agencja - do różnych grup etnicznych.

Według Xinhua w dzień po wybuchu zamieszek zatrzymano ponad tysiąc ludzi.

Rzecznik policji nie podał, ilu z aresztowanych do tej pory zwolniono.

Xinhua, która powołuje się na lokalnych urzędników bezpieczeństwa z Sinkiangu, nie podaje łącznej liczby osób przebywających w areszcie w związku z zamieszkami, które wybuchły 5 lipca.

Według informacji agencji AP z czwartku, bezpośrednio po niepokojach w Urumczi z 5 lipca aresztowano około 1,6 tys. uczestników zamieszek.

W starciach Ujgurów z napływowymi Chińczykami według danych Pekinu zginęło w Urumczi 197 osób, w większości etnicznych Chińczyków - Hanów, a rannych zostało ponad 1600 osób.

Ujgurzy, którzy są muzułmanami i związani są kulturowo z Azją Środkową, stanowią około 40 procent 20-milionowej ludności Autonomicznego Regionu Sinkiang-Ujgur. W samym Urumczi i w większych oazach większość stanowią napływowi Chińczycy.

Wielu Ujgurów jest niechętnych nasilającej się chińskiej imigracji oraz kontroli partyjnej nad ich życiem społecznym i religijnym. Twierdzą, że są politycznie marginalizowani na swym ojczystym terytorium. Z kolei Hanowie, zachęcani przez władze do osiedlania się w Sinkiangu, uważają, że Ujgurzy powinni być wdzięczni rządowi za szybki rozwój regionu.

Napięcia na tle etnicznym są w Sinkiangu, czyli dawnym Turkiestanie Wschodnim, bardzo silne od lat.

Pekin nie chce utracić kontroli nad tym rozległym terytorium graniczącym z Rosją, Mongolią, Kazachstanem, Kirgistanem, Tadżykistan, Afganistan, Pakistanem i Indiami, zasobnym w ropę i gaz ziemny.