Proces o "polskie obozy"

mk

publikacja 12.04.2016 15:30

- To świadome fałszowanie historii - mówił w sądzie 95-letni Karol Tendera, były więzień Auschwitz.

Proces o "polskie obozy" Miłosz Kluba /Foto Gość Karol Tendera podczas rozprawy 12 kwietnia w krakowskim sądzie okręgowym

Przed krakowskim sądem okręgowym domaga się on przeprosin od niemieckiej telewizji ZDF oraz zakazu używania sformułowania "polskie obozy zagłady".

- Byłem w trzech obozach i we wszystkich wieszali, bili, katowali i palili Niemcy, nie Polacy. Nie wolno dać się zakrzyczeć, że to była pomyłka, ja tego nie zaakceptuję i nie zgadzam się na to. To świadome fałszowanie historii - mówił Karol Tendera podczas rozprawy 12 kwietnia.

Podkreślał, że używanie określenia "polskie obozy" to nie przypadek, a wynik działań propagandowych. Jak przekonywał w sądzie, nie można tego uznawać za zwykłą pomyłkę, skoro - tu powołał się na słowa rzecznika MSZ - w ciągu jednego roku polskie służby dyplomatyczne w podobnych sprawach interweniowały ponad 130 razy.

Sprawa w krakowskim sądzie toczy się od lutego zeszłego roku. Chodzi o opublikowaną na stronie internetowej ZDF zapowiedź filmu programu dokumentalnego "Verschollene Filmschatze. 1945. Die Befreiung der Konzentrationslager", w której użyto właśnie określenia "polskie obozy zagłady".

Pełnomocnicy pozwanej stacji telewizyjnej przekonywali, że ZDF po prośbie polskiej ambasady natychmiast zmieniło błędny wpis na stronie internetowej, a do interweniującego pełnomocnika Karola Tendery wysłany został listy z przeprosinami.

Podkreślali, że zarówno kontekst w jakim określenie zostało użyte, jak i fakt, że było to zdarzenie jednorazowe (w przypadku ZDF) świadczą, iż nie była to próba fałszowania historii a jedynie pomyłka.

Zaprezentowali oni także oświadczenie, które wczoraj ukazało się na jednej ze stron należących do ZDF. Zawierało ono przeprosiny za pomyłkę z lipca 2013 roku. Przez Karola Tenderę zostało ono jednak uznane za niewystarczające - domaga się on bowiem publikacji także w polskich mediach (mowa dokładnie o "Rzeczpospolitej" i "Gazecie Wyborczej") przeprosin w konkretnym, przedstawionym w pozwie brzemieniu.

W komunikacie ma się znaleźć m.in. sformułowanie: "Obozy zagłady w Majdanku i Auschwitz, których dotyczy artykuł, były niemieckimi obozami zagłady wybudowanymi w czasie drugiej wojny światowej na okupowanym terenie Polski. Naród polski nie był ani organizatorem, ani budowniczym tych obozów. Miliony Polaków różnych narodowości stało się ofiarami ludobójstwa dokonanego przez niemieckiego okupanta".

- Wysłuchaliśmy słów świadka historii, które nas poruszyły, ale niezależnie od emocji nie możemy zapominać, że poruszamy się na gruncie prawa cywilnego - mówił w sądzie pełnomocnik ZDF adwokat Piotr Niezgódka.

Przekonywał, że godność i tożsamość narodowa to istotne dla wszystkich wartości, ale nie indywidualne dobra osobiste. Dlatego ich ochroną powinno zajmować się państwo, a nie indywidualne osoby na podstawie kodeksu cywilnego.

W odpowiedzi na końcowe przemowy pełnomocników ZDF Karol Tendera mówił: - Z przykrością muszę powiedzieć, że obrońcy usiłują rozmydlić sprawę.

- Wierzę w to, że sąd polski pozwoli się z tego wyłgać - dodał. Już w trakcie wtorkowej rozprawy na sali pojawiła się także liczna publiczność, która wystąpienia K. Tendery kilkukrotnie przerywała brawami.

Ogłoszenie wyroku w sprawie użycia przez niemiecką telewizję określenia "polskie obozy zagłady" sąd zapowiedział na 25 kwietnia.