Z tęsknoty za wspólnotą

Andrzej Macura

Wiara to sprawa indywidualnego wyboru. Dlaczego tak wielu Polaków uczestniczy w pielgrzymkach? Dlaczego tłumnie uczestniczą w religijnych uroczystościach?

Z tęsknoty za wspólnotą

W sierpniu Polska rusza w drogę. Pieszo. Dziesiątki tysięcy ludzi zmierzają na Jasną Górę. Większość z nich dociera tam w okolicach 15 sierpnia, na uroczystość Wniebowzięcia NMP. Inne sanktuaria też cieszą się sporym powodzeniem. Dziś do Piekar Śląskich pielgrzymują kobiety, a w nieodległej Kalwarii Zebrzydowskiej także rzesze wiernych. Wiara to sprawa indywidualnego wyboru. Co ludzi pcha do pielgrzymowania? Dlaczego tłumnie uczestniczą w religijnych uroczystościach?

 
Motywacja każdego może być nieco inna. Pogłębienie kontaktu z Bogiem, ubogacenie czy umocnienie we wierze, oderwanie się od codzienności. Mam jednak wrażenie, że w pielgrzymowaniu, jak w mało którym przejawie naszego życia religijnego, widać tęsknotę za wspólnotą. Za tym, by pobyć z ludźmi mającymi podobny system wartości, wyznającymi tę samą wiarę. Ale chyba przede wszystkim, za prawdziwym spotkaniem z człowiekiem; bez pośpiechu, myślenia o tym, co jeszcze pozostało do zrobienia, a jednocześnie bez męczących przygotowań związanych ze spotkaniami w gronie rodziny czy przyjaciół.
 
Kościół jest zgromadzeniem, wspólnotą. Jeśli ludzie chcą na chwilę porzucić swoje sprawy i – jak tłumy idące za Jezusem – nad wygodne domy stawiają zieloną trawę, to trzeba się z tego tylko cieszyć. Na co dzień pozamykani w klatkach własnych mieszkań i wysiadujący przed telewizorami czy komputerami w tych dniach doświadczamy czegoś zupełnie odmiennego. Podskórnie przecież czujemy, że potrzebujemy innych ludzi. Takimi nas Pan Bóg stworzył. Dobrze, że dzisiejsze czasy zupełnie tego instynktu w nas nie zabiły. Wszak niebo, ku któremu pielgrzymujemy, to nie rajski ogród czy złoty pałac, ale wspólnota.