Koronacja obrazu Matki Bożej Królowej Jezior

KAI |

publikacja 23.08.2009 09:41

Około 10 tys. wiernych wzięło udział 22 sierpnia w koronacji obrazu Matki Bożej Królowej Jezior w Brasławiu na Białorusi. Była to siódma koronacja wizerunku Bogurodzicy w tym kraju od 1989 r. W imieniu Benedykta XVI korony na skronie Jezusa i Maryi włożył kard. Joachim Meisner, metropolita Kolonii.

Koronacja obrazu Matki Bożej Królowej Jezior

Przy pięknej, słonecznej pogodzie, Mszę św. przy ołtarzu polowym koncelebrowało z nim ponad 200 księży obrządku łacińskiego i greckokatolickiego, w tym niemal 30 biskupów z różnych krajów Europy Środkowej i Wschodniej. Obecni byli przedstawiciele Kościoła prawosławnego, a także władz państwowych. W liturgii używano języka łacińskiego i białoruskiego.

Ołtarz polowy w kształcie wielkiej łodzi z kotwicą, masztem w kształcie krzyża i figurą Matki Bożej na szczycie, zbudowano na skarpie przy sanktuarium. Konstrukcja wzniesiona m.in. z myślą o spodziewanej wizycie Benedykta XVI na Białorusi, pozostanie tam na stałe. Obraz ustawiono na żaglówce umieszczonej przed ołtarzem polowym.


Maryja jako First Lady

Witając zgromadzonych generał salwatorianów, którzy opiekują się brasławskim sanktuarium, ks. Andrzej Urbański SDS pogratulował biskupowi witebskiemu Władysławowi Blinowi wspaniałego rozwoju diecezji, a zwłaszcza duchowego wzrostu ludu Bożego. Zapewnił, że salwatorianie, obecni tu od 18 lat, chcą służyć wzrostowi tego Kościoła lokalnego. - Matka Boża sama wybrała to miejsce - zapewnił ks. Urbański. Życzył, by wysłuchiwała w Brasławiu każdej prośby modlącego się ludu.

Swą homilię kard. Meisner rozpoczął po polsku słowami: "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Kochani bracia i siostry!", po czym po niemiecku podjął teologiczną refleksję nad kolejnymi etapami życia Maryi, tłumaczoną na białoruski. Podkreślił, że Matka Boża pokazuje nam drogę naśladowania Chrystusa. - Nigdzie Chrystus nie pozostawił wyraźniejszych i głębszych śladów swoich stóp jak w życiu Maryi. Dlatego pobożny lud stale idzie do Matki Bożej, aby dotrzeć do śladów Chrystusa - stwierdził niemiecki purpurat.

Wskazał, że Maryja oddała się Bogu bez reszty, co jest "najwyższym stopniem uznania Boga Stwórcy". - Bez uznania Boga nie byłoby człowieka jako odbicia obrazu Boga. Bez miłości Boga nie byłoby miłości ludzkiej. Bez Boga nie byłoby nieba nad naszą ziemią - zaznaczył kard. Meisner. Tymczasem "człowiek pragnie uwolnić się od Boga mówiąc: ja jestem panem,
ja jestem bogiem. W tym momencie człowiek sam siebie przekreśla. I dlatego mieliśmy w XX w. obozy koncentracyjne, gdzie człowiek wpadał w ręce człowieka pozbawionego miłości".

Arcybiskup Kolonii zauważył, że tak jak Maryja jesteśmy wezwani, by świadczyć o Bogu. A "być powołanym do współpracy z wiecznym Bogiem jest nobilitacją człowieka". Maryja - "niewiasta z zapomnianego końca świata" - została, po wyrażeniu zgody na wkroczenie Boga w Jej życie, wywyższona nad wszystkich ludzi. Stała się Królową, "First Lady - pierwszą Damą". Choć mało znacząca w oczach świata, Maryja może siebie uważać za "jedyne, cenne i niepowtarzalne stworzenie" w oczach Bożych.

- Każdemu z ludzi Bóg daje szczególną misję do spełnienia. Tam, gdzie człowiek, jak Maryja, spełnia wolę Bożą, na swoje powołanie odpowiada zdecydowanym "tak", tam nad nim otwiera się niebo, a człowiek doznaje wyróżnienia. Pod otwartym niebem to, co jest małe, niepozorne, staje się wielkim. To, co jest ziemskie, staje się niewielkie. To, co jest niekochane, staje się kochanym: "To jest mój syn umiłowany, w tobie mam upodobanie". Dlatego chrześcijanin cieszy się godności królewskiej” - podkreślił kaznodzieja.

Zaznaczył, że "nie powinniśmy ukrywać naszego powołania wobec świata, ani też nie przeżywać żadnych kompleksów niższości z tej racji, że jesteśmy wierzącymi”. „Wpatrujmy się w Maryję i z odwagą mówmy współczesnemu światu: Bóg uczynił nam wielkie rzeczy" - wezwał kard. Meisner. Przypomniał, że "Bóg każdemu człowiekowi daje odpowiednie miejsce w świecie, wspomaga go, by mógł wytrwać, a nawet przetrwać katastrofy, czego wzorem jest Maryja stojąca pod krzyżem. Bóg zawsze zjawia się w takiej sytuacji, by ująć ciężaru, a nawet uzdalnia do współódźwigania krzyży, którymi obarcza innych ludzi".

Hierarcha przyznał, że "zdrowa katolicka nauka i praktyka wiary są dziś często kruche i łamliwe, co wyraźnie dostrzegamy w skrajnych postawach ludzi, z których jedni idą w lewo, a drudzy w prawo. Pozostańmy jak Maryja przy Chrystusie. W polu różnych napięć zachowajmy złoty środek i nie zajmujmy postaw, które prowadzą do skrajności. Chrystus potrafi jednoczyć różne postawy". Maryja "chroni nas przed skrajnymi postawami i pragnie nas prowadzić drogą prawdziwego katolicyzmu".

Kardynał zapewnił, że "Bóg nie bawi się człowiekiem. Kto Bogu oddał się całkowicie - a tak uczyniła Maryja - zostanie przez Niego całkowicie przyjęty. Nadaje to naszemu życiu wymiar wieczności". Bóg bowiem "pragnie doprowadzić swoje stworzenie do celu, którym jest wieczność". Przez to "nadaje naszemu życiu właściwy sens i właściwą ocenę śmierci. I dla nas w niebie jest przygotowana wieczna korona" - wskazał metropolita Kolonii.

Po koronacji, której dokonał kard. Meisner, obraz Matki Bożej Brasławskiej został zawieszony na linach jako jeden z żagli. Następnie przed obrazem Maryi uklęknął bp Blin i odmówił akt oddania diecezji witebskiej pod opiekę Matki Bożej Królowej Jezior. Ta najmłodsza diecezja białoruska, na której terenie znajduje się Brasław, obchodzi w br. roku 10-lecie istnienia. Jej ordynariusz prosił też Maryję, by zachowała Ojca Świętego, "naszego prezydenta Aleksandra" (Łukaszenkę - KAI) i byśmy wszyscy stali się własnością Jej Syna”.

Dary ołtarza składali przedstawiciele narodów biorących udział w koronacji. Pierwsze wezwanie modlitwy wiernych dotyczyło jedności wszystkich wierzących w Chrystusa, co było wymownym gestem w stronę Kościoła prawosławnego, którego świątynia znajduje się po drugiej stronie ulicy. Wielu młodych ludzi podczas prawie całej Mszy św. klęczało, z kolei starsi odmawiali w jej trakcie różaniec. Po Komunii św. serdecznie pozdrowili zebranych m.in. nuncjusz apostolski na Białorusi abp Martin Vidovicz i białoruski minister ds. religii i narodowości.

Przed udzieleniem błogosławieństwa głos zabrał jeszcze raz kard. Meisner, który zwracając się do bp. Blina przypomniał, że historia uczy, iż pierwszy biskup diecezjalny zwykle był męczennikiem, a po śmierci ogłaszano go świętym. Dlatego ofiarował ordynariuszowi witebskiemu krzyż.


Święto dla całej Białorusi

Przygotowaniem do uroczystości było czuwanie modlitewne w dniach 21-22 sierpnia. Rozpoczęło się ono od „modlitewnego spotkania kultur”: łotewskiej, litewskiej, ukraińskiej i polskiej. Oprócz modlitw i Mszy św. obejmowało ono poznawanie tradycji religijnych różnych narodów.

- Choć modlimy się w różnych językach, to wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi - przekonywał bp Blin na początku Mszy "łotewskiej", w czasie której kilkudziesięcioosobowa grupa młodych Białorusinów przyjęło z rąk trzech biskupów sakrament bierzmowania. Hierarcha wezwał zebranych do gorącej modlitwy o to, aby wkrótce Mszę św. przy tym samym ołtarzu odprawił papież Benedykt XVI.

Ponieważ nie dojechał do Brasławia chór z Ukrainy, maryjną pieśń odśpiewał biskup łucki Marcjan Trofimiak, nagrodzony za to oklaskami. O północy Mszy św. w języku polskim przewodniczył metropolita gnieźnieński abp Henryk Muszyński.

Przez całą noc odprawiane były nabożeństwa: różaniec, adoracja eucharystyczna z udziałem uczestników IV Diecezjalnego Spotkania Młodych, które trwało w Brasławiu w dniach 19-22 sierpnia, Godzinki o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny i Akatyst, który rano przed Mszą koronacyjną odśpiewali katolicy obrządku wschodniego.

- To święto jest ważne dla całej Białorusi - powiedział KAI bp Blin. - Chcieliśmy przez tę koronację cudownej ikony koronami, które osobiście pobłogosławił Benedykt XVI, wyrazić Bogu przez Maryję wdzięczność za wszystko, co od Niego otrzymaliśmy. Nasza diecezja stała się dynamiczna, żywa i młoda. Dlatego tyle tu radości i entuzjazmu - podkreślił 55-letni hierarcha, który 20 sierpnia podczas wieczornego spotkania z uczestnikami IV Diecezjalnego Spotkania Młodych sam ruszył w tany.

Święto to jest ważne dla całej Białorusi – powiedział KAI biskup witebski Władysław Blin. – Chcemy przez to nałożenie na cudowną ikonę koron, które osobiście pobłogosławił Benedykt XVI, wyrazić Bogu przez Maryję wdzięczność za wszystko, co od Niego otrzymaliśmy”.
„Nasza diecezja zrobiła się dynamiczna, żywa i młoda. Dlatego tyle tu radości i entuzjazmu” – podkreślił 55-letni hierarcha, który 20 sierpnia podczas wieczornego spotkania z uczestnikami IV Diecezjalnego Spotkania Młodych sam ruszył w tany.

Podkreślił niezwykłą gościnność mieszkańców Brasławia, którzy przyjmują w miasteczku trzy razy więcej ludzi niż ich tam mieszka. Wyraził radość z powodu przybycia tak wielu gości z różnych krajów. „Najbardziej cieszę się z tego, że przyjeżdżają sąsiedzi z Litwy, Łotwy, Ukrainy, Polski, Rosji. Każdy był u siebie zachwycony wolnością i samodzielnością, a po 20 latach czujemy potrzebę bycia razem” – wskazał bp Blin. Dodał, że uroczystość jest także wielkim dziękczynieniem ludziom, którzy pomagają Kościołowi na Białorusi.

Poinformował, że Ojciec Święty przyznał odpust zupełny pod zwykłymi warunkami dla wszystkich, którzy w roku jubileuszu diecezji witebskiej nawiedzą sanktuarium w Brasławiu i pomodlą się tam przez obrazem Matki Bożej. Natomiast biskupowi diecezji dał przywilej udzielania błogosławieństwa papieskiego.

W pobliżu sanktuarium powstaje dom sióstr eucharystek, w którym znajdą się m.in. pomieszczenia na potrzeby rekolekcji. „Eucharystki, które od wielu lat mieszkają w ubogim domku nad jeziorem, to bohaterki tej ziemi. W najgorszych dla Kościoła czasach pracowały bez habitów; nikt nie wiedział, że to są siostry zakonne. Kiedy 25 lat temu tu przyjeżdżałem, pomagały mi spotykać się z ludźmi, organizować udzielanie sakramentów świętych, bo aż do 1989 r. trzeba to było robić w skrytości. Podobnie było z siostrami od aniołów w Mohylewie. Zakonnice wykonywały wielką robotę, gdy zabrakło księży. To one pomogły ludziom zachować wiarę i ciągłość istnienia Kościoła. Przewoziły Pana Jezusa w słoiku od konfitur. Był to wiatyk dla konających, a nie komunia dla wszystkich, bo zdrowsi mogli pojechać raz na parę lat do Wilna, tam się wyspowiadać i przyjąć Pana Jezusa” – wspomina biskup witebski.

Gdy został ordynariuszem, w diecezji było 20 sióstr zakonnych, obecnie jest 70. Najnowszym "nabytkiem" są dwie benedyktynki z Ukrainy. „Czekałem na nie wytrwale 30 lat” – wyznał hierarcha.


Brasławska Królowa Jezior

Wcześniej w liście pasterskim zapraszającym do udziału w koronacji bp Blin tłumaczył, że „z prawdy naszej wiary, że Jezus jest Królem całego wszechświata, wyłania się nauka Kościoła o powszechnym królowaniu Jego Matki,

–„Matka Najświętsza od chwili Zwiastowania ma swój bardzo ważny udział w Królestwie Jej Syna. W szczególny sposób królowanie Maryi zostało potwierdzone na Golgocie. Kiedy Bolesna Matka stała pod krzyżem swego Syna, wówczas w swoim sercu przyjęła Jego cierniową koronę. Maryja, jako Matka przez współcierpienie ze swoim Synem w pełni uczestniczyła w ofierze Odkupienia. Chrystus potwierdził macierzyński udział Maryi w Odkupieniu rodzaju ludzkiego kiedy przed swoją śmiercią rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój»” – wyjaśnił ordynariusz diecezji witebskiej.

Wskazał, że „królowanie Maryi, podobnie jak królowanie Jej Syna «nie jest z tego świata». Jednakże królowanie Matki Zbawiciela zakorzeniło się na tym świecie i nadal rozwija. Królowanie Maryi trwa w różnych miejscach na ziemi (...), łączy się z różnymi kościołami i wizerunkami Jej poświęconymi (...) i dokonuje się w naszych sercach”. Podkreśliwszy, że „wszyscy doświadczamy macierzyńskiego królowania Maryi, dzięki któremu przybliża się Królestwo Chrystusa”, biskup podkreślił, że „jeśli w jakimś miejscu na ziemi królowanie Maryi nabierze szczególnego znaczenia i charakteru, wówczas w sercach wierzących rodzi się pragnienie publicznego wyrażenia tego faktu przez akt liturgiczny”. „Matka Kościół, po stwierdzeniu słuszności tego pragnienia, wyraża zgodę na akt liturgiczny, którym jest koronacja obrazu Matki Bożej” – dodał hierarcha.

Hierarcha wyraził następnie przekonanie, że obchodząca w br. swe 10-lecie diecezja witebska „«wielokrotnie i na różne sposoby» doświadczyła macierzyńskiego królowania Matki Bożego Syna”. Szczególnym miejscem na jej mapie, „które obrała sobie Maryja, aby przybliżać Królestwo Chrystusa na ziemi, jest miasto Brasław, leżące w północno-zachodniej części Białorusi”. W tamtejszym kościele parafialnym pw. Narodzenia NMP znajduje się cudowna ikona Matki Bożej, której kult sięga XVI w.

Początkowo ikona była przechowywana w kościele klasztornym oo. bazylianów na wyspie jeziora Nieśpisz i dlatego zwana była Monasterską. Po pożarze kościoła i klasztoru w 1832 r. słynąca cudami ikona, która nie uległa zniszczeniu, została przeniesiona do kościoła parafialnego w Brasławiu. Jednakże z powodu prześladowań religijnych kult Matki Bożej nie mógł się dynamicznie rozwijać. Szacunek i uwielbienie dla Matki Bożego Syna wierni brasławskiej ziemi zachowali w swoich sercach – przypomniał bp Blin. I dodał, że w archiwum kościoła „przechowywane są świadectwa duchowych łask, które wierni otrzymali od Boga za wstawiennictwem Matki Bożej Brasławskiej”.

Kiedy 10 lat temu powstawała diecezja witebska, jedną z pierwszych decyzji bp. Blina było ustanowienie diecezjalnego sanktuarium Matki Bożej Królowej Jezior w Brasławiu oraz powierzenie go salwatorianom. Od kilku lat odbywają się tam diecezjalne spotkania młodych. Przyjeżdżają tu oni nie tylko po to, by chwalić Boga modlitwą, ale także na warsztaty malarskie, muzyczne, uczyć się tańca dzięki miejscowemu proboszczowi, który ukończył szkołę taneczną. Sanktuarium jest też miejscem Festiwalu Piosenki Religijnej, który w ub.r. miał już charakter ekumeniczny.

Pogłębieniu kultu Matki Bożej Brasławskiej służyła też rozpoczęta w ub.r. peregrynacja w rodzinach poświęconej kopii Jej cudownego wizerunku. W wielu rodzinach przyczyniła się ona do odnowienia życia sakramentalnego i umocnienia więzi rodzinnych – zaznacza bp Blin.

Ze względu na to, że macierzyńskie królowanie Maryi w życiu diecezji przynosiło rozwój Chrystusowego królestwa, biskup witebski podjął starania o nałożenie na brasławską ikonę koron papieskich. W lutym br. Benedykt XVI wydał zgodę na koronację i osobiście pobłogosławił korony dla obrazu.

Bp Blin wyraził nadzieję, że sanktuarium Matki Bożej Królowej Jezior w Brasławiu stanie się „szczególnym miejscem pielgrzymkowym” diecezji witebskiej. „Przemawia za tym istniejący tu od dawna kult Matki Bożej i niezwykła historia cudownej ikony Królowej brasławskich jezior” – tłumaczy hierarcha.