Strażacy walczą z pożarami w okolicach Aten

PAP |

publikacja 24.08.2009 12:39

Greccy strażacy trzeci dzień z rzędu walczą w poniedziałek z pożarami lasów na północny wschód od Aten. Żywioł rozprzestrzenia się, co doprowadziło do ewakuacji kilkunastu prawosławnych sióstr zakonnych, których klasztorowi zagrażał ogień - podały władze.

Strażacy walczą z pożarami w okolicach Aten Henryk Przondziono/Agencja GN

Poparzonych zostało co najmniej pięć osób, a u kilkudziesięciu wystąpiły problemy z oddychaniem. Nie są to jednak ciężkie obrażenia - zapewnili przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia.

Pożary, które wybuchły w piątek, strawiły 15 tys. hektarów lasów i zarośli, zniszczyły wiele domów i zmusiły tysiące ludzi do ucieczki z terenów położonych na północny wschód od stolicy Grecji.

Walka z ogniem trwa też w okolicach miast Nea Makri i historycznego Maratonu. W Nea Makri trzeba było m.in. ewakuować prawosławny klasztor.

Mieszkańcy zagrożonych terenów próbują na wszelkie sposoby chronić swoje domy, polewając je wodą z ogrodowych węży czy prosto z wiader. W niedzielę z okolic Aten ewakuowano ok. 10 tys. ludzi.

W poniedziałek o świcie działania wznowiło kilkanaście samolotów gaśniczych i śmigłowców. W walce z ogniem greckich strażaków wspierają dwa samoloty włoskie, samolot francuski i śmigłowiec z Cypru. Trzy kolejne francuskie maszyny mają dołączyć w ciągu dnia.

Na miejscu jest ponad 500 ludzi, w tym 42 Cypryjczyków, i ponad 130 wozów strażackich.

Prefekt regionu Aten Jannis Sgurois nazwał szalejące od trzech dni pożary "nieopisaną katastrofą ekologiczną". Zaznaczył jednak, że "są pewne oznaki dla optymizmu".

To największe pożary w Grecji od kiedy dwa lata temu ogień strawił ponad 250 tys. hektarów, głównie na Peloponezie i wyspie Eubei. Zginęło wówczas ponad 70 osób.

TAGI: