Dwaj doradcy francuscy są wolni

PAP |

publikacja 26.08.2009 12:29

Dwaj francuscy doradcy wojskowi, uprowadzeni 14 lipca w somalijskiej stolicy Mogadiszu są wolni - podały w środę miejscowe władze.

Mogadisz unsur/commons.wikimedia.org (CC 1.0) Mogadisz
stolica Somalii

Informację o odzyskaniu wolności przez jednego z doradców - mających szkolić w Somalii siły rządowe walczące z islamskimi rebeliantami - potwierdził rząd francuski, zaznaczając iż uwolniony on został bez zastosowania przemocy.

Z kolei somalijskie Ministerstwo Informacji podało, że obaj doradcy są "cali i zdrowi" pod opieką władz.

Wcześniej agencje informowały, iż jednemu z dwóch uprowadzonych udało się wyrwać z rąk islamistów i schronić w pałacu prezydenckim w Mogadiszu. W trakcie ucieczki miał zabić trzech porywaczy. Taką informację zdementowało jednak francuskie MSZ, stwierdzając iż doradca "odzyskał wolność bez zastosowania przemocy, wbrew informacjom podawanym na miejscu"

Niewymieniony z nazwiska Francuz został uprowadzony przez islamistów z radykalnego ugrupowania al-Szabaab, będącego - według USA - regionalnym ramieniem Al-Kaidy. Drugiego doradcę przetrzywać miało inne ugrupowanie - Hizbul-Islam.

Cytowany przez agencję AFP przedstawiciel al-Szabaab twierdzi, że za zwolnienie pierwszego z doradców zapłacony został wysoki okup. Władze w Paryżu i w Mogadiszu nie potwierdzają takiej wiadomości.

Jeszcze kilka dni temu porywacze zapowiadali, że obaj Francuzi zostaną postawieni przed sądem islamskim i oskarżeni o szpiegostwo i spiskowanie przeciwko islamowi.

Somalia w praktyce nie ma skutecznie działającego rządu. W czasie trwającej 18 lat wojny domowej w tym kraju zginęło już ponad 18 tysięcy cywilów a milion ludzi zostało zmuszonych do ucieczki z domów. Uprowadzenia cudzoziemców - głównie dla okupu - stały się tu czymś powszechnym. Od ponad roku w rękach somalijskich porywaczy pozostaje dwójka dziennikarzy - Kanadyjka Amanda Lindhout i Australijczyk Nigel Brennan.