Odpowiadać Rosji w adekwatny sposób

PAP |

publikacja 28.08.2009 15:44

Według prezesa IPN Janusza Kurtyki, wiele argumentów płynących z Rosji, a dotyczących roli Polski w II wojnie światowej, jest "ewidentnie fałszywych, bądź nie do końca udokumentowanych". Jego zdaniem, jeżeli w dyskusję włączą się władze naszego wschodniego sąsiada, Polska powinna oficjalnie odpowiedzieć i to "w sposób odpowiednio mocny".

Janusz Kurtyka Jakub Szymczuk Janusz Kurtyka
prezes IPN

Służba Wywiadu Zagranicznego (SWR) Rosji zarzuciła w czwartek Polsce, że jej przedwojenne władze "aktywnie współpracowały z hitlerowskimi Niemcami". Według SWR, Polska "nie odmówiłaby wspólnej wojny z Niemcami przeciwko ZSRR". Z oskarżeniami tymi wystąpił rzecznik Służby Wywiadu Zagranicznego Siergiej Iwanow, anonsując planowaną na poniedziałek prezentację wydanej przez SWR książki "Sekrety polskiej polityki zagranicznej. 1935-45".

"Odpowiedź strony polskiej powinna być adekwatna i na tym samym poziomie" - powiedział w piątek dziennikarzom prezes IPN, poproszony o komentarz do tej i poprzednich wypowiedzi ze strony Rosji, które sugerują możliwość współpracy Polski z hitlerowskimi Niemcami.

"Dopóki są to enuncjacje - myślę, że można je określić jako sondażowe - a więc nie do końca wolne rosyjskie media proponują rozmaitego rodzaju głupie propagandowe tezy, to Polska mogłaby odpowiadać na tym samym poziomie. Polskie instytucje naukowe, media, ludzie, którzy uczestniczą w debacie publicznej, jak najbardziej powinni zabierać głos. Jest to nawet ich obowiązkiem" - zaznaczył.

Natomiast - jak mówił Kurtyka - jeżeli zabiorą głos państwowe instytucje rosyjskie "i zaczną się posługiwać propagandowymi, kłamliwymi argumentami, to z całą pewnością odpowiedź Polski powinna być oficjalna i odpowiednio mocna".

Prezes IPN zwrócił uwagę, że Rosja "zagrabiła" archiwa państwa polskiego w roku 1939. "Do tej pory nie tylko ich nie oddała, ale również ich nie udostępnia. Przede wszystkim mam na myśli archiwa polskiego wywiadu i kontrwywiadu. Po drugie, posługuje się w swoich twierdzeniach ewidentnymi fałszywkami. Myślę, że tego typu określenie należy odnieść przede wszystkim do rzekomego tajnego protokołu porozumienia polsko-niemieckiego z 1934 roku" - podkreślił.

Pytany, jak sygnały płynące z Rosji należy interpretować w kontekście wizyty premiera Władimira Putina 1 września w Gdańsku, odpowiedział: "Państwo rosyjskie bada polską odporność, sonduje, jaka może być polska reakcja".

Kurtyka dodał, że trzeba spokojnie czekać na wypowiedź Putina podczas obchodów 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej. "Nie powinniśmy unikać dyskusji na właściwym polu dbając o to, żeby reakcje były adekwatne i na takim samym poziomie" - stwierdził.

Pytany, czy według niego podczas oficjalnych polsko-rosyjskich rozmów powinna być poruszona sprawa zbrodni katyńskiej, odpowiedział, że "nie chce dyktować rządowi jakiejkolwiek strategii politycznej".

"Myślę, że rząd sam doskonale potrafi znaleźć formę swojej reakcji. Z całą pewnością nie ulega wątpliwości, że dla mnie jako obywatela Rzeczypospolitej Katyń jest jednym z najważniejszych elementów najnowszej świadomości historycznej, wręcz narodowej" - podkreślił Kurtyka.

"Naszej tożsamości powinniśmy pilnować jak źrenicy oka" - dodał prezes IPN.