ZSRR nie był współodpowiedzialny za II wojnę

PAP |

publikacja 30.08.2009 13:17

Jako "cyniczne kłamstwo" określił w niedzielę prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew obarczanie stalinowskiego ZSRR na równi z hitlerowskimi Niemcami odpowiedzialnością za rozpętanie II wojny światowej.

Podział Polski Poeticbent/ Wikimedia (PD) Podział Polski
Linia spotkania wojsk radzieckich i niemieckich podczas inwazji na Polskę we wrześniu 1939

Miedwiediew mówi o tym w wywiadzie dla państwowej telewizji Rossija. Rozmowa z prezydentem ukaże się w wieczornym wydaniu magazynu informacyjnego Wiesti. Zapis ukazał się na stronie internetowej prezydenta.

Prezydent Rosji przypomniał, że Zgromadzenie Parlamentarne Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) "postawiło na jednej płaszczyźnie, obarczyło jednakową odpowiedzialnością za II wojnę światową faszystowskie Niemcy i Związek Radziecki".

"Jest to - proszę mi wybaczyć - cyniczne kłamstwo" - podkreślił rosyjski prezydent. "Nie można przez wzgląd na kilka krajów przekreślać historii" - dodał.

"Można mieć różny stosunek do Związku Radzieckiego; można bardzo krytycznie odnosić się do politycznego reżimu, który był w Związku Radzieckim, do liderów tego naszego ówczesnego państwa" - powiedział. "Problem polega na tym, kto zaczął wojnę; kto zabijał ludzi i kto ratował ludzi, miliony ludzi; kto w ostatecznym rachunku ocalił Europę" - zaznaczył Miedwiediew.

Gospodarz Kremla wyraził ubolewanie z powodu - jak to określił - "regresu" w ocenie II wojny światowej.

"1 września mija 70 lat od wybuchu II wojny światowej. Te wydarzenia to największa tragedia XX wieku; tragedia, która pochłonęła 70 mln istnień ludzkich" - podkreślił. Jego zdaniem "jakiejkolwiek innej oceny tych wydarzeń być nie może", jednak - mówił - "problem polega na tym, jak te wydarzenia są interpretowane w różnych krajach".

"Właśnie tutaj - niestety - obserwujemy wyraźny regres. Jeszcze 20-30 lat temu, nawet w warunkach bloków, które pozostawały w stanie konfrontacji - mam na myśli świat zachodni i Wschód, NATO i Układ Warszawski - wszyscy byli zgodni, że faszyzm otrzymał sprawiedliwą ocenę, a faszystowscy zbrodniarze, osądzeni przez Trybunał Norymberski, ponieśli zasłużoną karę" - powiedział Miedwiediew.

Teraz - jak zauważył - mimo wspólnych wartości "dochodzi do szokujących rzeczy". Prezydent Rosji wyjaśnił, że ma na myśli czynienie przez kraje bałtyckie i Ukrainę "bohaterów narodowych" z "popleczników faszyzmu".

"Kraje bałtyckie i nawet Ukraina ogłaszają byłych nazistowskich popleczników swoimi bohaterami narodowymi, którzy walczyli o wyzwolenie swoich państw" - oświadczył i dodał, że "choć wszyscy doskonale wiedzą, jak się rzeczy miały, wstydliwie opuszczają wzrok, by nie psuć stosunków" z krajami bałtyckimi i Ukrainą.

"Wszyscy powinniśmy z wielką troską odnosić się do naszej historii. Zwłaszcza w kwestiach, które otrzymały jednoznaczną ocenę ze strony całego świata" - oznajmił Miedwiediew.

"Nie można burzyć instytucji, które ukształtowały się w wyniku tych tragicznych wydarzeń. Nie można przekreślać wszystkiego przez wzgląd na te czy inne państwa, które znajdują się w stadium rozwoju, kształtują swoją tożsamość narodową" - wskazał.

"Powinniśmy myśleć o przyszłości" - oświadczył gospodarz Kremla.

Według Miedwiediewa "jest to jedna z najważniejszych lekcji, które płyną z 70. rocznicy początku największej katastrofy XX wieku - wybuchu II wojny światowej".