Klich: Polacy zostaną w Afganistanie

PAP |

publikacja 03.09.2009 08:37

Polski kontyngent pozostanie jeszcze jakiś czas w Afganistanie, dlatego wymaga dodatkowego wyposażenia - powiedział w środę w Kabulu minister obrony Bogdan Klich, który odwiedził polskich żołnierzy w kilku bazach.

Klich: Polacy zostaną w Afganistanie PAP/Jakub Borowski Minister Bohdan Klich spotkał się 2 września z polskimi żołnierzami w Afganistanie

"Przywożę im informację, że będą służyli jeszcze jakiś czas i w związku z tym będą doposażani" - powiedział minister dziennikarzom. Pytany o cel wizyty odparł, że chce się zorientować w warunkach w jakich służą polscy żołnierze i zadaniach, które wykonują.

"Dzisiejszy dzień utwierdził mnie w przekonaniu, że nasz kontyngent jest wyposażony przyzwoicie. Przyzwoicie - nie znaczy rewelacyjnie. Oczywiście musimy zwiększyć środki" - powiedział minister Klich. Dodał, że trzy przesłane ostatnio śmigłowce wypełnią lukę po utracie dwóch maszyn. "Co do bezzałogowców, to choć to duży wysiłek, około 180 mln zł - mam na myśli zakup dwóch zestawów bezzałogowych średniego zasięgu - taką inwestycję trzeba poczynić, żeby mieć lepszą orientację przy planowaniu i wykonywaniu zadań bojowych i patrolowych" - dodał. Przypomniał, że jeszcze w tym roku dotrze do Afganistanu 17 rosomaków w wersji bojowej i cztery wozy ewakuacji medycznej.

Minister ocenił, że indywidualne wyposażenie i uzbrojenie - noktowizja, kamizelki, broń i celowniki - jest na dobrym poziomie. Wyraził też przekonanie, że żołnierze są dobrze dowodzeni i chwalił dowódcę kontyngentu pułkownika Rajmunda Andrzejczaka. "Pułokownik Andrzejczak jest starym wygą, spędził tutaj 11 miesięcy i jestem przekonany, że pozostawienie go na dwie kolejne zmiany było słuszne" - powiedział.

Minister Klich podkreślał dobre relacje między płk Andrzejczakiem a Regionem Dowodzenia Wschód (Regional Coammand - East, RC-E) i generałem Curtisem Scaparottim, szefem sił USA we wschodnim Afganistanie.

"Żołnierze mają wysokie morale, są zdeterminowani, żeby wykonywać zadania, odnoszę nawet wrażenie, że niektórzy chcieliby robić więcej. Nie chodzi o mechaniczne dokładanie zadań, tylko o to, żeby każdy robił to, do czego jest dobrze przygotowany. Mam na myśli przede wszystkim zespół operacji specjalnych, który chciałby być lepiej zagospodarowany" - powiedział szef MONu.

Podczas spotkania z żołnierzami minister spotkał się z kilkakrotnie wyrażaną przez zawodowych szeregowych obawą o ich przyszłość w armii. Podkreślił, że okres służby zawodowej szeregowych w Polsce jest wyjątkowo długi, w porównaniu z innymi krajami. Zapewnił, że dla najlepszych znajdzie się miejsce w armii. Przypomniał, że zrezygnowała ona z przyjmowania większości cywilów na kursy podoficerskie, właśnie na korzyść szeregowych zawodowych, którzy będą chcieli przejść do korpusu podoficerskiego.

W czwartek minister Klich ma się spotkać z dowódcą ISAF, gen. Stanleyem McCrystalem.