Modlitwa na terenie byłego obozu zagłady Gross-Rosen

KAI |

publikacja 07.09.2009 12:51

Około tysiąca osób modliło się 6 września o pokój na terenie byłego hitlerowskiego obozu zagłady Gross-Rosen, usytuowanego w pobliżu wsi Rogoźnica.

Tradycję wrześniowego dnia modlitw w intencji pomordowanych w czasie II wojny światowej wraz z modlitwą o pokój, zapoczątkował w tym miejscu kilkanaście lat temu bp Tadeusz Rybak. Przez KL Gross-Rosen i kompleks podobozów w latach 1940–1945 przeszło ok. 125 tys. więźniów, z czego ok. 40 tys. nie przeżyło. Miejsce to coraz częściej bywa nazywane Sanktuarium Męczeństwa i Martyrologii diecezji świdnickiej.

Głównym punktem uroczystości była polowa Msza św., której przewodniczył bp Ignacy Dec. Podczas homilii mówił o posłuszeństwie Bogu. – Przesłanie tej uroczystości, którą odprawiliśmy dziś na ziemi strzegomskiej można zamknąć w jednym zdaniu – mówi biskup świdnicki Ignacy Dec. – Człowiek musi być otwarty na Pana Boga. Jeżeli człowiek słucha Jego głosu i wypełnia Jego wolę, to i na ziemi jest dobrze. Wszelkie nieszczęścia i tragedie mają miejsce, kiedy ludzie przestają słuchać Boga.

Po Eucharystii odbył się apel poległych i złożono kwiaty pod pomnikiem pomordowanych. W uroczystościach wzięli udział: byli więźniowie obozu, duchowieństwo, przedstawiciele władz wszystkich szczebli a także kombatanci i harcerze, którzy przybywają w to miejsce od kilku lat w pielgrzymkach.

Po zakończeniu uroczystości, w budynku przy bramie wjazdowej do obozu otwarto wystawę „Zaginione człowieczeństwo”. Ma ona charakter edukacyjny. Pokazuje w jaki sposób rodziły się totalitaryzmy. Wpleciona w to jest historia byłego więźnia obozu, Romana Konarzewskiego i jego rodziny, poszkodowanej zarówno przez hitleryzm jak i stalinizm.

– To bardzo ważne, by to miejsce zostało ocalone – dodaje bp Ignacy Dec. – By młode pokolenie mogło poznawać prawdę o przeszłości. Ta pamięć jest ważna nie po to aby jątrzyć i podsycać nienawiść, ale żeby wyciągać wnioski.