Białystok: Więźniowie w teatrze

PAP |

publikacja 08.09.2009 15:28

Grupa więźniów z miejscowego zakładu karnego wystąpiła we wtorek na deskach Teatru Dramatycznego im. Aleksandra Węgierki w Białymstoku. Wraz z zawodową aktorką zagrali w spektaklu "Jasełka - moderne" Ireneusza Iredyńskiego.

To sztuka o więźniach obozu koncentracyjnego, w którym tworzony jest teatr. Wybrani przez komendanta, w miejscu naznaczonym śmiercią, mają odegrać biblijny motyw jasełek, czyli opowieść o narodzinach.

Przedstawienie było przygotowywane od pół roku. Bierze w nim udział dziesięciu osadzonych w zakładu karnego w Białymstoku. Jak mówią, najtrudniejszy był początek, bo musieli przełamać własne opory, nawet wstyd, bo niektórzy więźniowie się z nich naśmiewali. Chwalą współpracę z zawodową aktorką z białostockiego teatru, Aleksandrą Maj, która w jasełkach odtwarza rolę Marii.

Spektakl zaprezentowany na małej scenie Teatru Dramatycznego w Białymstoku obejrzał we wtorek komplet publiczności. "Myślę, że dobrze zagrali" - ocenił tuż po przedstawieniu jego reżyser i dziennikarz telewizyjny Dariusz Szada-Borzyszkowski.

Jak wspominał, sztukę Iredyńskiego realizował 30 lat temu, zdając na reżyserię teatralną, ale nigdy nie udało mu się jej zrealizować w państwowym teatrze. "Myślę, że efektu, jaki powstał, wtedy bym nie uzyskał" - przyznał reżyser.

Pierwszy raz ten spektakl z udziałem więźniów został zaprezentowany w sierpniu na festiwalu w Białowieży. Kolejne plany, to - być może - teatr w Łomży, a także placówki penitencjarne w kraju.

Dla Dariusza Szady-Borzyszkowskiego to drugi spektakl zrealizowany z więźniami. Pod koniec 2006 roku czworo skazanych z Aresztu Śledczego w Białymstoku zagrało w "Kobiecie ponad nami" Aleksieja Słapowskiego - spektaklu granym wówczas w białostockim teatrze przez zawodowych aktorów, m.in. w obsadzie z Adrianną Biedrzyńską i Piotrem Dąbrowskim.

Dyrektor zakładu karnego w Białymstoku, Tadeusz Kaczyński, przyznał, że udział więźniów w spektaklu to niecodzienna sytuacja. W przedsięwzięciu wzięli udział ci osadzeni, którzy chcieli, ale za zgodą dyrekcji zakładu, czyli sprawdzeni i przygotowani do takiej sytuacji, że znajdą się poza więzieniem.

Według Kaczyńskiego, spektakl w teatrze to ukoronowanie działań resocjalizacyjnych. Jak mówi, więźniów trzeba uczyć wielu rzeczy, zaczynając od zachowania higieny, poprzez naukę zawodu i zachowania się na rynku pracy.