Królewskie powitanie Michała Pazdana

mk

publikacja 04.07.2016 21:12

Mieszkający w Niepołomicach piłkarz reprezentacji Polski spotkał się z kibicami na zamku, a w powitalnym prezencie otrzymał… tarczę.

Królewskie powitanie Michała Pazdana Miłosz Kluba /Foto Gość Michał Pazdan na dziedzińcu zamku w Niepołomicach rozdawał autografy swoim kibicom

- Zawsze lepiej kibicuje się człowiekowi, którego widzi się na ulicy, mija w rynku - mówił Mateusz, jeden z kibiców, czekając na pojawienie się na dziedzińcu królewskiego zamku w Niepołomicach reprezentanta Polski.

- Trzeba się cieszyć, bo zrobili wynik ponad stan. Zwłaszcza Michał Pazdan. Został przy tym chyba najpopularniejszym piłkarzem naszej reprezentacji, zwłaszcza w internecie - dodał.

Temat internetowych memów, których bohaterem był mieszkający w Niepołomicach piłkarz pojawił się także podczas krótkiej serii pytań, na które podczas spotkania z kibicami odpowiadał Michał Pazdan. Który żart najbardziej przypadł mu do gustu?

- Nie miałem zbyt wiele czasu, by siedzieć w internecie, ale jeden utkwił mi w pamięci. Dlaczego nie mam znajomych na Facebooku? Bo wszystkich zablokowałem - żartował obrońca reprezentacji Polski.

Michał Pazdan, który na zamku pojawił się wraz z żoną Dominiką, opowiadał także o początkach swojej kariery piłkarskiej.

- W wieku 10 lat pojechałem pierwszy raz na trening Hutnika Kraków. Występowałem tam 10 lat i wydawało się, że zostanę zawodnikiem trzecio- i drugoligowym. Potem udało mi się przejść do Górnika Zabrze i dalej wszystko potoczyło się o wiele łatwiej - wspominał.

Pytany o to, jak odnieść sukces w sporcie, odparł, że najważniejsza jest wiara we własne umiejętności. - Nie jestem wybitnym zawodnikiem, ale nadrabiam zaangażowaniem i pracą. Nie zawsze od razu, ale po jakimś czasie to zostaje docenione i dziś jestem z tego zadowolony - tłumaczył.

Zebrani na zamku kibice - zachęcani przez prowadzących spotkanie - skandowali nazwisko piłkarza i nagradzali go gromkimi brawami. Ofiarnie walczyli także najpierw o podpisane przez niego i rzucane w stronę publiczności piłki, a później o rozdawane zdjęcia z autografem.

Emocje było widać zwłaszcza na twarzach najmłodszych kibiców, tłoczących się pod koniec spotkania w kolejce po podpis idola na własnych szalikach, koszulkach i piłkach.