KAI |
publikacja 02.10.2009 09:55
"Osobiście Alicji Tysiąc dałbym już spokój. Niech próbuje stworzyć normalną rodzinę i buduje relacje z dziećmi, szczególnie tym, które mogło się nie narodzić. Bardziej adekwatnych wyrażeń nie używam, bo sąd zabrania. Warto natomiast zatrzymać się nad środowiskami lewacko-feministycznymi, które wykorzystały Alicję Tysiąc dla szerzenia swej ideologii" - o instrumentach manipulacji, w tym pojęciu "mowa nienawiści" pisze ks. Dariusz Kowalczyk SJ na łamach tygodnika Idziemy.
Niestety, na tę manipulację daje się nabierać wielu katolików. Kościół powinien głosić miłosierdzie – mówią – a nie obrażać biednych ludzi. Wychodzi na to, że Kościół nie może – tak jak Mistrz z Nazaretu – nazywać rzeczy po imieniu, ale powinien ograniczać się do haseł: wszyscy są dobrzy i piękni, kochajmy się! […] Kościołowi w tej sytuacji zostałaby „ mowa-trawa”, bo wszelka niewygodna dla kogoś prawda zostałaby okrzyknięta „mową nienawiści” - czytamy.