Kard. Etchegaray o tajemnicy miłosierdzia

KAI |

publikacja 02.10.2009 11:32

Nic bardziej poważnego. Nic bardziej uspokajającego. Nic bardziej codziennego. Bibliści, teologowie, wszyscy grzesznicy są tego osłupiałymi świadkami”.

Rembrandt van Rijn, Powrót syna marnotrawnego. Wikimedia (PD) Rembrandt van Rijn, Powrót syna marnotrawnego.
Hermitage Museum. St Petersburg.

W dzisiejszym wydaniu „L'Osservatore Romano” publikuje wstęp, jakim kardynał Roger Etchegaray opatrzył książkę swego przyjaciela (znają się od czasów seminarium w Rzymie, a więc od ponad 60 lat) księdza Pierre Descouvemonta pod tytułem „Dieu de justice ou de miséricorde?” (Bóg sprawiedliwości czy miłosierdzia?)

Zdaniem sędziwego francuskiego purpurata (25 września ukończył 87 lat) książka ta, „o sprawiedliwości i miłosierdziu Bożym, podejmuje dwa aspekty, które najlepiej definiują Boga w Jego zmaganiach z człowiekiem. Nic bardziej poważnego. Nic bardziej uspokajającego. Nic bardziej codziennego. Bibliści, teologowie, wszyscy grzesznicy są tego osłupiałymi świadkami”. Kardynał Etchegaray cytuje Psalm 85 (84): „Ucałują się sprawiedliwość i pokój” (w. 11), po czym przypomina, że „Jan Paweł II nie zadowolił się opiewaniem tego w swej niezwykłej urody encyklice Dives in misericordia z 30 listopada 1980”. „27 grudnia 1983 roku przeżył tę rzeczywistość udzielając przebywającemu w więzieniu zamachowcy pocałunku przebaczenia. Jeden obraz w telewizji, niemy, ulotny i nieostry, wystarczył, by poruszyć miliony sumień na całym świecie. Znacznie więcej, aniżeli mógłby uczynić podziwu godny obraz Rembrandta, który przedstawia syna marnotrawnego u stóp sędziwego ojca, którego ojciec Gourgues, dominikanin, ośmielił się nazwać 'Ojcem marnotrawnym' w miłosierdzie”. Swój tekst kardynał Roger Etchegaray kończy uwagą: „Miłosierdzie przynosi owoc, kiedy sam człowiek, umiłowany aż do przebaczenia, staje się miłosierny. Dopiero wtedy na ziemi można oddychać, można mieszkać... Nawet w więzieniu”.