Protest „Solidarności” w Radomiu

Radosław Mizera/Radio Plus Radom

publikacja 02.10.2009 14:57

Przeciwko łamaniu przez pracodawców praw pracowniczych i związkowych oraz dyskryminacji członków związków zawodowych protestowało w Radomiu tysiąc członków „Solidarności”

Radom ks. Zbigniew Niemirski Radom
Protest "Solidarności"

Wystąpili oni także w obronie bezprawnie ich zdaniem zwalnianych pracowników, w tym Kazimierza Staszewskiego, szefa Komisji Zakładowej, który dostał wypowiedzenie z ZTE na początku września.
Grupa stoczniowców z Gdańska zerwała z budynku ZTE transparent z napisem: „My niżej podpisani pracownicy ZTE Radom nie chcemy by Kazimierz Staszewski <dbał o naszą godność> i był pracownikiem tej spółki”.
Potem chcieli włamać się budynku. Interweniowały jednak służby porządkowe.

Protestujących wspierał szef „Solidarności” Janusz Śniadek. Mówił, że protest ten to upomnienie się o kolegę bezprawnie zwolnionego z pracy, ale też przeciwstawienie się elitom negatywnie nastawionym do związków.
Pikietę zorganizowano w obronie Kazimierza Staszewskiego, który dostał wypowiedzenie z pracy. Dzisiaj dziękował przybyłym związkowcom z wielu zakątków Polski i krytykował byłego pracodawcę.
Według radomskiej „Solidarności” zarząd firmy oszukał ludzi, wymuszał od nich wykup udziałów po cenie nominalnej 500 zł, podczas gdy ich wartość księgowa sięgała 2,4 tys. zł, a rynkowa jest jeszcze wyższa. Zmusił też ludzi do wypisywania się z „Solidarności”. Wśród osób, którym zarząd firmy kazał pozbywać się udziałów w firmie, był Marek Dziewięrz, który przepracował z ZTE ponad 20 lat. On też uczestniczył w pikiecie. Prezes ZTE do stawianych mu zarzutów przez Solidarność odniesie się w poniedziałek.