Naukowcy o Medycznm Noblu

PAP |

publikacja 05.10.2009 13:41

Te badania mają ogromne znaczenie dla dwóch bardzo ważnych problemów, z którymi się zmagamy: starzenia się i nowotworów - tak Nagrodę Nobla 2009 w dziedzinie fizjologii i medycyny skomentował ceniony polski genetyk prof. Piotr Stępień.

Nazwiska noblistów Szwedzka Akademia ogłosiła w poniedziałek.

Uhonorowanych zostało troje amerykańskich naukowców: Elizabeth H. Blackburn, Carol W. Greider i Jack W. Szostak. Doceniono ich za odkrycie, jak zakończenia chromosomów są chronione przez struktury o nazwie telomery oraz za odkrycie enzymu telomerazy.

Blackburn (Uniwersytet Kalifornijski w San Francisco) i Szostak (Instytut Medyczny Howarda Hughesa w Bostonie) ustalili, że telomery chronią DNA w zakończeniach chromosomów przed skracaniem się w trakcie podziałów. Zjawisko to zapobiega systematycznej utracie cennego materiału genetycznego.

Z kolei Greider (Uniwersytet Johnsa Hopkinsa w Baltimore), razem z Blackburn, zidentyfikowała enzym - telomerazę, która odpowiada za wydłużanie telomerów. Nadmierna aktywność telomerazy może sprawić, że wadliwe komórki staną się nieśmiertelne i zapoczątkują rozwój nowotworu.

"Są to odkrycia wyjątkowej wagi" - ocenił prof. Piotr Stępień, naukowiec z Instytutu Genetyki i Biotechnologii Uniwersytetu Warszawskiego.

"Wydaje się, że istnieje ścisły związek między telomerami, ich długością a nowotworami" - mówił w poniedziałkowej rozmowie z PAP. "Nowotwory regulują swoją nieśmiertelność poprzez manipulowanie poziomem enzymu telomerazy, który został odkryty przez noblistów" - tłumaczył genetyk.

"Ponadto wydaje się, że długość życia wielu organizmów, wielu komórek, zależy od długości telomerów" - powiedział Stępień. Jednocześnie zaznaczył, że "nie do końca jest jasne, czy możemy mieć nadzieję, iż manipulując telomerami uzyskamy wydłużenie naszego życia".

Jak powiedział, nobliści analizowali "bardzo skomplikowany mechanizm komórkowy, który z jednej strony zapobiega zmianom w DNA, a z drugiej jest w stanie unieszkodliwiać komórki nowotworowe".

Polski naukowiec ucieszył się z werdyktu Szwedzkiej Akademii. "Ta Nagroda Nobla jest niezmiernie słuszna" - uważa Stępień.

Tegoroczna Nagroda Nobla w dziedzinie medycyny i fizjologii honoruje ludzi, którzy są bezpośrednio lub pośrednio zaangażowani w badania dotyczące starzenia się komórki i całego organizmu - oceniła w rozmowie z PAP prof. Ewa Sikora z Wydziału Nauk Biologicznych Instytut Biologii Doświadczalnej im. Marcelego Nenckiego PAN.

Laureatami tegorocznej Nagrody Nobla w dziedzinie medycyny i fizjologii zostali: Carol Greider, Elizabeth Blackburn i Jack Szostak, którzy odkryli, że struktury zwane telomerami chronią DNA w zakończeniach chromosomów przed skracaniem się w trakcie podziałów. Zjawisko to zapobiega systematycznej utracie cennego materiału genetycznego.

Jak wyjaśniła Sikora, telomery odgrywają bardzo dużą rolę w procesie starzenia komórkowego i w procesie starzenia się całego organizmu. "Mają również olbrzymie znaczenie w procesie nowotworzenia" - powiedziała.

"Starzenie komórkowe i transformacja komórki w komórkę nowotworową, to są dwie strony tego samego medalu" - wyjaśniła Sikora.

Gdy komórka się zestarzeje, to nie może już ulec transformacji nowotworowej i właśnie tu telomery odgrywają olbrzymią rolę.

"Komórka w procesie starzenia się, czyli zatrzymania nieodwracalnego podziału, skraca z każdym podziałem telomery. Natomiast komórki nowotworowe nie mogą skracać telomerów, dlatego że mają aktywną telomerazę, która telomery im wydłuża" - tłumaczyła Sikora.

Jak wyjaśniła, możemy więc obserwować proces starzenia komórkowego, który jest barierą dla transformacji nowotworowej. Ponadto, telomery są bardzo ważne w chorobach wieku podeszłego.

"Wykazano, że w komórkach osób, które chorują na choroby układu krążenia występują znacznie krótsze telomery, niż u osób w tym samym wieku, które nie cierpią na to schorzenie" - wskazała Sikora.

Jak zauważała, tegoroczny Nobel jest jak najbardziej zasłużony i dopinguje do dalszych badań w tym kierunku.

Znaczenie telomerów jest dość istotne dla nauki, dlatego jak najbardziej słuszne było przyznanie tegorocznej Nagrody Nobla w dziedzinie medycyny i fizjologii trójce amerykańskich naukowców - powiedział PAP prof. Janusz Siedlecki z Centrum Onkologii - Instytutu Marii Skłodowskiej-Curie.

Blackburn i Szostak odkryli, że struktury o nazwie telomery, chronią DNA w zakończeniach chromosomów przed skracaniem się w trakcie podziałów.

Natomiast Carol Greider razem z Blackburn zidentyfikowały enzym - telomerazę, która odpowiada za wydłużanie telomerów. Nadmierna aktywność telomerazy może sprawić, że wadliwe komórki staną się nieśmiertelne i zapoczątkują rozwój nowotworu.

"Elizabeth H. Blackburn jest głównym odkrywcą tego enzymu. To ona rozpoczęła badania nad telomerami i je scharakteryzowała. Prowadziła swoje prace od lat osiemdziesiątych. To jest kluczowa postać, jedna z osób, które mają największy wkład w badania w tej dziedzinie" - ocenił Siedlecki.

Telomery to "czapeczki" chroniące zakończenia chromosomów. "Telomer to jest szóstka nukleotydów powielona kilka tysięcy razy. Zabezpieczają one przed skróceniem się końca materiału genetycznego. Gdyby tego zabezpieczenia nie było, to mogłoby dojść do utraty pewnych genów, co mogłoby być przyczyną np. karcinogenezy" - wyjaśnił Siedlecki.

Tłumaczył, że telomeraza to enzym, który zajmuje się syntezą telomerów.

Naukowiec przyznał, że na razie odkrycie nie może pomóc w medycynie, ale nie oznacza to, że nie będzie wykorzystywane w przyszłości.

Wcześniej uważano, że jeżeli zahamuje się aktywność telomerazy, to można będzie powstrzymać podziały komórek nowotworowych. Ale aktywność telomerazy wykazują np. limfocyty czy komórki macierzyste, więc to mogłyby zaburzyć ich zdolność do dzielenia się, tłumaczył Siedlecki.