KAI |
publikacja 08.10.2009 15:56
Z powodu ataków na parafie i duchowieństwo w archidiecezji Bukavu jej metropolita, abp François-Xavier Maroy Rusengo opuścił obrady Synodu Biskupów dla Afryki w Watykanie i powrócił do Demokratycznej Republiki Konga. Uznał, że jego obowiązkiem jest być wśród ludzi doświadczających przemocy, dla których Kościół jest „jedynym wsparciem”.
PAP/EPA/GIUSEPPE GIGLIA W Watykanie trwa Synod Biskupów Afryki
Przemawiając wczoraj na kongregacji generalnej zgromadzenia synodalnego hierarcha przedstawił dramatyczną sytuację w swojej ojczyźnie. – Podczas gdy zabieramy tu głos, pracownicy duszpasterscy mojej archidiecezji są niepokojeni przez przeciwników pokoju – podkreślił abp Maroy Rusengo.
Poinformował, że 2 października zabudowania jednej z parafii archidiecezji Bukavu zostały spalone, księża napadnięci, a niektórzy uprowadzeni. - Zażądano za nich dużego okupu, który musieliśmy zapłacić, aby ratować duchownych, gdyż grożono im śmiercią - ujawnił hierarcha.
Jego zdaniem, działania te mają na celu zastraszenie Kościoła, aby zamilkł. Jest on bowiem „jedynym wsparciem dla sterroryzowanego, upokorzonego, wykorzystywanego i uciśnionego ludu”.
Zbrojne grupy walczą między sobą na wschodzie Demokratycznej Republiki Konga o kontrolę nad wydobyciem bogatych złóż surowców naturalnych znajdujących się na tym obszarze.