"Wprost" publikuje materiały ws. stoczni

PAP |

publikacja 11.10.2009 16:59

Urzędnicy Agencji Rozwoju Przemysłu mieli czynić wszystko, by przetarg na stocznie w Gdyni i Szczecinie wygrał wybrany przez nich inwestor z Kataru - Stichting Particulier Fonds Greenrights - donosi w niedzielę na swoich stronach internetowych tygodnik "Wprost" opierając się na raporcie, który CBA przekazało najważniejszym osobom w państwie.

Stocznia w Gdyni Artur Gliwicki/commons.wikimedia.org (CC 3.0) Stocznia w Gdyni

Na godz. 17.30 zaplanowana jest konferencja prasowa Agencji Rozwoju Przemysłu.

Według tygodnika z raportu wynika między innymi, że przez cały czas trwania przetargu, urzędnicy państwowi informowali przedstawiciela katarskiego inwestora o tym, jakie oferty składają pozostałe podmioty. Z materiałów wynika też, że kiedy inwestor z Kataru nie dopełnił na czas formalności mieli wydłużać termin rejestracji do udziału w przetargu i wpłaty wadium, a gdy w pierwszym dniu przetargu Katarczycy postanowili wycofać się z transakcji minister skarbu chciał całą procedurę "przerwać".

"Wprost" przypomina, że przetarg na majątek stoczni ogłoszono 16 marca 2009 roku. Podmioty zainteresowane przystąpieniem do niego, miały do 30 kwietnia złożyć oświadczenie rejestracyjne i wpłacić wadium. Według tygodnika Katarczycy nie wpłacili pieniędzy w terminie, mimo to nie zostali wykluczeni z przetargu. 7 maja ogłoszono przedłużenie terminu wpłaty wadium do 8 maja.

Ponadto - według tygodnika - w pierwszym dniu przetargu 13 maja 2009, gdy okazało się, że katarski inwestor potrzebuje więcej czasu na "uzgodnienia" i chce wycofać się z przetargu minister skarbu chciał go przerwać.

"Wprost" publikuje przy tym fragmenty zarejestrowanych przez CBA rozmów, które mają tego dowodzić. Np. rozmowie z 13 maja minister skarbu Aleksander Grad miał pytać szefa Agencji Rozwoju Przemysłu Wojciecha Dąbrowskiego "jak wygląda rejestrowanie?", a gdy usłyszał, że zarejestrowało się 10 podmiotów, "ale nie ma tego oczywiście, którym jesteśmy zainteresowani" minister miał zapytać czy analizowano "możliwość przerwania tej procedury".

Wówczas szef ARP miał zadzwonić do Zarządcy Kompensacji z prośbą o sporządzenie "analizy dla premiera, czy jest możliwość zawieszenia procedury".

13 maja 2009 przedstawiciel Katarczyków ostatecznie zalogował się do prowadzonego w internecie przetargu - podaje "Wprost".

Katarski Fundusz Stichting Particulier Fonds Greenrights wylicytował następnie główne części majątku stoczni w Gdyni i Szczecinie. Inwestor wpłacił wadium w wysokości 8 mln euro, a potem rozpoczął procedurę rejestracji w Polsce spółki, która miałaby zarządzać majątkiem obu stoczni. Początkowo pieniądze za stocznie miały wpłynąć do 21 lipca, ale firma poprosiła resort skarbu o przesunięcie terminu do 17 sierpnia. Powodem miał być list Szczecińskiego Stowarzyszenia Obrony Stoczni, w którym napisano m.in., że stocznia w Szczecinie mogła być "pralnią brudnych pieniędzy".

Pieniądze jednak nie wpłynęły. Później nad przejęciem aktywów stoczni zastanawiała się katarska rządowa agencja Qatar Investment Authority, ale ostatecznie wycofała się z inwestycji.

Raport ws. stoczni, który CBA przesłało najważniejszym osobom w państwie stał się podstawą do zawiadomienia prokuratury, co zrobił premier Donald Tusk. Prokuratura ma też sprawdzić czy przestępstwa nie popełnił sam szef CBA Mariusz Kamiński, który o nieprawidłowościach powiadomił władze państwowe, nie skierował zaś w tej sprawie wniosku do prokuratury.

CBA zapowiada, że własne zawiadomienie do prokuratury skieruje w poniedziałek. Argumentuje, że zawiadomienie nie wpłynęło wcześniej, ponieważ Biuro przygotowuje niezbędne materiały. Według informacji CBA przy sprzedaży stoczniowego majątku mogło dojść do popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy publicznych.

Minister skarbu wymienił zaś zespół nadzorujący sprzedaż majątku stoczni: w Gdyni i Szczecinie.