„Dobrze, że Jan Paweł II nie otrzymał Nobla”

KAI |

publikacja 15.10.2009 13:11

W świetle przyznania Pokojowej Nagrody Nobla prezydentowi Obamie dobrze, że nie otrzymał jej przed laty Jan Paweł II - uważa włoski publicysta katolicki Roberto Fontolan, komentator portalu ilsussidiario.it

Jego zdaniem, przyznanie tej nagrody przed tygodniem obecnemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych było komiczne. - Jest to bardziej zachęta niż nagroda, podobnie jak postępowanie nauczyciela, który zastanawia się, czy postawić uczniowi 5 i w końcu daje 6, ostrzegając jednak, by nie spoczął na laurach – napisał Fontolan. Zwraca uwagę, że w nielicznych przypadkach Noblem nagrodzono osoby, które można by postawić światu za wzór.

- Ponieważ współczesny człowiek, wykształcony i zachodni, zrezygnował z Boga, stara się ubóstwić którąś z dużych lub małych ludzkich cnót, uścisk dłoni niedawnych nieprzyjaciół, poruszające cierpienie, spektakularną zmianę poglądów czy bardziej przyziemnie jakąś maleńką ideę, która wydaje się nowa, jakąś nadzieję. Coś, co wywoła emocje, co na moment przerwie ciąg daremności i niemocy wobec rozrastającego się zła na świecie – stwierdza autor.

Według niego Pokojowa Nagroda Nobla jest dziś nagrodą mrówki przeciwko słoniowi, wygórowanych ambicji przeciwko rzeczywistości, marzeń przeciwko historii. - Jest to nagroda bardzo smutna, a chociaż otrzymały ją także osoby jak bardziej godne tego i niezwykłe, jak Matka Teresa, Martin Luther King, Albert Schweitzer, to nie trzeba się smucić, że nie dano jej Janowi Pawłowi II: ta forma uznania zbanalizowałaby jego «wzniosłą» postać – stwierdził Fotolan.

Kandydaturę Jana Pawła II do Pokojowej Nagrody Nobla zgłoszono w 2003 r., gdy obchodził on ćwierćwiecze pontyfikatu. Norweski komitet tego wyróżnienia uznał jednak, że należy je przyznać irańskiej bojowniczce o prawa człowieka Szirin Ebadi.