Głośno za życiem

Andrzej Macura

Sprawdzam. Podobno w Hiszpanii mieszka ok. 46 milionów ludzi. Jeśli było ich w Madrycie tylko 1,2 miliona – jak chcą władze – to i tak znaczy, że więcej niż co 40 obywatel tego kraju uczestniczył w demonstracji. Demonstracji za życiem.

Głośno za życiem

Ponadto projekt znosi także klauzulę sumienia, co oznacza, że w przypadku wejścia ustawy w życie lekarze i pielęgniarki nie będą mogli odmówić dokonania aborcji lub asystowania przy jej wykonywaniu. Za złamanie tego przepisu pracownicy służby zdrowia mogliby stracić pracę, a nawet prawo wykonywania zawodu.
Demonstranci, reprezentujący 42 organizacje na czele z Hiszpańskim Forum Rodziny, nieśli transparenty z hasłem „Dla życia, kobiety, macierzyństwa. Każde życie się liczy”. Inne hasło: „Kobiety przeciw aborcji” widnieje na transparentach koalicji stowarzyszeń pod tą właśnie nazwą. Poparcie dla manifestantów wyraziły 154 organizacje hiszpańskie i 234 zagraniczne z 45 krajów, w tym 38 z USA i 22 z Francji, które również przysłały swe delegacje.

Na ulice wyszły całe rodziny z dziećmi, także małymi w wózkach. Byli też ludzie starsi i siostry zakonne. Wielu uczestników marszu miało na sobie czerwone koszulki, symbolizujące „siłę i świętowanie życia”. Na również czerwonych flagach, które demonstranci trzymali w dłoniach można było przeczytać słowa: „Prawo do życia”. Na licznych transparentach znajdowały się przyklejone fotografie dzieci nienarodzonych, widzianych na ekranie ultrasonografu, a także zdjęcia brzuchów kobiet w ciąży.

Uczestnicy manifestacji uczcili ofiary aborcji. Znana dziennikarka Cristina López Schlichting odczytała manifest koalicji „Kobiety przeciw aborcji”. Wytyka on inicjatywie rządowej m.in. całkowity brak ochrony „ofiar aborcji”: dziecka mającego się narodzić, któremu przysługuje ochrona prawna, i matki, nakłanianej do aborcji bez ukazania żadnej alternatywy. Dokument bowiem nie proponuje niczego, by kobieta uniknęła aborcji.

Uznając, że projekt jest sprzeczny z godnością człowieka, działaczki koalicji wezwały do jego odrzucenia przez parlament, by nie dopuścić do jeszcze większej degradacji hiszpańskiego prawodawstwa w kwestii podstawowego prawa do życia.

Na zakończenie manifestacji Benigno Blanco, przewodniczący Hiszpańskiego Forum Rodziny wezwał władze, by usłyszały „wołanie ulicy”. Wskazał, że należy starać się bronić prawa do życia. Jego zdaniem „zdrowe społeczeństwo” nie może istnieć z „permisywną ustawą aborcyjną – ani z obecną, ani z zapowiadaną, ani z żadną inną”.

Choć oficjalnie Kościół katolicki nie włączał się w organizację manifestacji, to wielu biskupów publicznie ją poparło. Ordynariusz Tarazony, bp Demetrio Fernández González uznał, że legalizacja aborcji stanowi „prawdziwą katastrofę ekologiczną”, z której powodu Europa staje się „kontynentem śmierci”. Z powodu aborcji nie narodziło się już 50 mln dzieci tak potrzebnych Europie, umierającej ze smutku i rozpaczy – wskazał hierarcha.

– Walczmy o życie. Życie jest przyszłością człowieka, bez niego czeka nas śmierć – zaapelował bp Fernández. Wezwał też do pomocy matkom przeżywającym trudności, by odkryły jak cenne jest ich macierzyństwo.

Zdaniem ordynariusza diecezji Sigüenza-Guadalajara madrycka manifestacja stanowi krzyk społeczeństwa przeciwko ustawie aborcyjnej. Bp José Sánchez González wezwał duchownych, by w czasie Mszy odmawiali modlitwy w intencji obrony życia nienarodzonych. Podkreślił, że nikt nie ma prawa eliminować istoty ludzkiej, nawet matka. Zabójstwo jest nie tylko grzechem, ale także zbrodnią i „ustawa, która ją uprawomocnia i zmienia w prawo oznacza krok wstecz cywilizacji” - wskazał hierarcha.

Z kolei kard. Carlos Amigo Vallejo zaznaczył, że prawo do życia od poczęcia do naturalnej śmierci nie podlega negocjacji. Nie jest „przedmiotem kaprysów”, którym można manipulować. Metropolita Sewilli zaznaczył, że chrześcijanie i wszyscy inni ludzie sprzeciwiający się projektowi ustawy mają prawo wyjść na ulice, by powiedzieć, co o nim myślą i bronić życia.