Iran: Zamach na Strażników Rewolucji

PAP |

publikacja 19.10.2009 09:11

Liczba ofiar niedzielnego zamachu samobójczego na Strażników Rewolucji w południowo-wschodnim Iranie wzrosła do co najmniej 42. Wśród zabitych jest siedmiu dowódców tej elitarnej organizacji militarnej - podała w poniedziałek nad ranem irańska telewizja Press TV.

W niedzielę wieczorem irańskie media donosiły o 35 zabitych, w tym sześciu wysokich rangą Strażnikach Rewolucji.

Do zamachu doszło rano w mieście Sarbaz w niespokojnej prowincji Beludżystan i Sistan. Zamachowiec zdetonował materiały wybuchowe przed wejściem do sali, w której miały się odbyć obrady dotyczące pojednania między zamieszkującymi region społecznościami szyicką i sunnicką.

Był to jeden z najbardziej krwawych w ostatnich latach zamachów na Strażników Rewolucji. Zdaniem państwowych mediów irańskich, stali za nim sunniccy rebelianci z grupy Jundallah (Żołnierze Boga), która zarzuca zdominowanemu przez szyitów rządowi w Teheranie dyskryminację sunnickiej mniejszości.

Sami Strażnicy Rewolucji odpowiedzialnością za zamach obarczają "zagraniczne elementy" powiązane ze Stanami Zjednoczonymi. Teheran często zarzuca USA, że wspierają rebeliantów z Jundallah, aby zdestabilizować sytuację w Iranie, czemu Waszyngton zaprzecza.

Państwowa telewizja wskazała w tym kontekście także na Wielką Brytanię, która jest drugim krajem tradycyjnie uznawanym przez irańskie władze za wrogi.

Waszyngton i Londyn potępiły niedzielny zamach.

Strażnicy Rewolucji to elitarne jednostki fanatycznie wierne irackiemu najwyższemu przywódcy duchowemu ajatollahowi Alemu Chameneiemu. Ich wpływy i potencjał w ostatnich latach wzrosły. Około 120 tys. Strażników Rewolucji kontroluje irański program rakietowy. Organizacja ma własne siły lądowe, morskie i powietrzne. Zajmują się również zapewnieniem bezpieczeństwa we wrażliwych przygranicznych regionach.