Bł. Czesław, faryzeusze i celnicy

Agata Combik

publikacja 23.10.2016 18:56

O dawnej religijności na pokaz i dzisiejszej pokazowej bezbożności mówił abp Józef Kupny w dominikańskim kościele pw. św. Wojciecha.

Bł. Czesław, faryzeusze i celnicy Agata Combik /Foto Gość Po Mszy św. odbyło się nabożeństwo w kaplicy bł. Czesława

Metropolita przewodniczył tu Mszy św. wieńczącej triduum ku czci patrona Wrocławia. W homilii zaprosił zebranych do refleksji nad postaciami faryzeusza i celnika z niedzielnej Ewangelii. Ten pierwszy ukazany jest jako człowiek, który czuje, że jest w porządku, jest zadowolony z sobie i gardzi tymi, o których sądzi, że są gorsi od niego. Celnik natomiast to człowiek grzeszny, który swoją grzeszność uznaje i prosi Boga o miłosierdzie; wie, że może się zbawić jedynie dzięki  Niemu, a nie poprzez własne zasługi.

Abp Józef zauważył, że fakt piętnowania przez Jezusa obłudy, religijności na pokaz, pogardy dla ludzi uznawanych za grzeszników wydaje nam się oczywisty. Tyle że dziś jesteśmy świadkami sytuacji zgoła odmiennej. Otóż, w naszej kulturze ludzi „religijnych na pokaz” wcale nie ma zbyt wielu. Na pokaz ludzie są raczej... areligijni, bezbożni.

– Nie ma zbyt wielu takich, którzy chcą, by ich uważać za pobożnych. W naszej zsekularyzowanej, permisywnej kulturze świat wartości znacznie się zmienił. Tym, co dziś się podziwia, co otwiera drogę do sukcesu i uznania, jest raczej przeciwieństwo tego, co dawniej – mówił. – Do głosu dochodzi odrzucenie tradycyjnych norm moralnych, apoteozowanie niezależności, wolności jednostki, także od norm religijnych, krytykowanie wierzących, duchowieństwa, Kościoła.

O ile dla faryzeusza mottem było zachowywanie prawa, dziś dla wielu mottem jest łamanie norm. – Powiedzenie o autorze, książce, filmie, że łamie normy, jest powiedzeniem jednego z najbardziej pożądanych komplementów. Lekceważenie norm moralnych to synonim nowoczesności – zauważył, dodając, że ludzie, zwłaszcza młodzi, starają się wręcz uchodzić za gorszych niż są naprawdę. Dziś to celnicy odznaczają się pychą... Dziękują Bogu za to, że nie są godnymi pogardy „faryzeuszami” – „nietolerancyjnymi”, obłudnymi ludźmi, którzy przestrzegają postów, bronią życia, chodzą do kościoła, a rzeczywistości są „gorsi od nas”.

Jak się w tym wszystkim odnaleźć? – Mało jest takich, którzy są we wszystkim sprawiedliwi albo we wszystkim grzeszni – mówił abp Józef, tłumacząc, że najgorzej byłoby zachowywać się w życiu jak celnik, a więc człowiek bez skrupułów, stawiający na pierwszym miejscu pieniądze i interesy, a w kościele jak faryzeusz pogardzający innymi.

– Często jak celnik jesteśmy grzesznikami, jak faryzeusze uważamy się za sprawiedliwych. Jeśli już musimy się zgodzić na bycie trochę jednym i trochę drugim, to niech to będzie przynajmniej odwrotnie. W codzienności zachowujmy się jak faryzeusz, to znaczy starajmy się zachowywać przykazania, unikać grzechu, dzielić się dobrami z innymi, natomiast w kościele naśladujmy celnika, który potrafił przed Bogiem przyznać się do własnej grzeszności i prosił o miłosierdzie – mówił. I wskazał na bł. Czesława, który jest dziś czczony nie dlatego, że był doskonały, ale dlatego że nie wstydził się zachowywania Bożych przykazań, a jednocześnie nie grzeszył pychą. – Niech patron dzisiejszy wyprasza nam łaskę pokory i usprawiedliwienia w oczach Bożych – modlił się.

Posłuchaj homilii:

O. Wojciech Delik OP, przeor, przypomniał, że październikowe obchody są związane ze wspomnieniem beatyfikacji bł. Czesława (w 1713 r.), wpisują się tym razem także w obchody 800-lecia istnienia zakonu dominikanów oraz 790. rocznicy ich pojawienia się we Wrocławiu (w 1226 r. ówczesny biskup wrocławski przekazał im kościół pw. św. Wojciecha). W Eucharystii uczestniczył m.in. o. Krzysztof Popławski, socjusz generała dominikanów ds. Europy Środkowo-Wschodniej.