Posiedzenie speckomisji ws. podsłuchów dziennikarzy

PAP |

publikacja 22.10.2009 15:57

Sejmowa Komisja do Spraw Służb Specjalnych rozpoczęła w czwartek posiedzenie. W jego trakcie kierownictwo Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i przedstawiciele prokuratury przekazują posłom informacje o okolicznościach wykorzystania stenogramów z podsłuchu ABW w cywilnym procesie, jaki wiceszef Agencji Jacek Mąka wytoczył dziennikowi "Rzeczpospolita".

Posiedzenie speckomisji ws. podsłuchów dziennikarzy Henryk Przondziono/Agencja GN

Na posiedzenie przyszedł m.in. szef ABW Krzysztof Bondaryk, nie chciał wypowiadać się dla licznie zgromadzonych dziennikarzy.

"To coś, co uważam za bardzo nieprzyzwoite; jest rzeczą nieprofesjonalną używanie zwłaszcza w procesach cywilnych materiałów tak czułych, związanych z ochroną praw obywatelskich, jakimi są materiały z podsłuchów" - powiedział natomiast przed rozpoczęciem posiedzenia szef speckomisji Konstanty Miodowicz (PO). Dodał, że do wiceszefa ABW ma "zastrzeżenie natury etycznej, że w ogóle zdecydował się na taki proces, pełniąc tak eksponowane stanowisko".

"Mam też pretensję, że Mąka zezwolił swojemu pełnomocnikowi na wykorzystanie takich materiałów" - zaznaczył Miodowicz. Wskazał, iż w jego ocenie istotną rolę odegrała też prokuratura, która była dysponentem tych materiałów.

Z kolei Janusz Krasoń (Lewica) powiedział, że konieczne jest wyjaśnienie m.in. skąd pełnomocnik wiceszefa ABW wiedział, gdzie szukać potrzebnych w cywilnym postępowaniu materiałów. "Wszystko wskazuje na to, że Mąka będzie musiał się gęsto tłumaczyć, że w ramach swoich kompetencji podejmował tego typu decyzje" - powiedział.

W sobotę "Rzeczpospolita" podała, że ABW, badając sprawę domniemanego handlu aneksem do raportu o WSI, nagrała rozmowę dziennikarza "Rzeczpospolitej" Cezarego Gmyza oraz Bogdana Rymanowskiego z TVN, prowadzoną z telefonu podejrzanego w tej sprawie Wojciecha S., któremu założono podsłuch. "Rz" zarzuciła, że nie zniszczono zapisów z podsłuchów rozmów, które nie miały związku ze sprawą. Według gazety prokuratura bezprawnie udostępniła materiały ze śledztwa pełnomocnikowi zastępcy szefa ABW Jacka Mąki w związku z jego procesem cywilnym przeciw "Rz".

Warszawska Prokuratura Apelacyjna prowadząca śledztwo wobec Wojciecha S. wyjaśniła, że stenogramów z podsłuchanych rozmów nie zniszczono, ponieważ wiążą się ze sprawą karną, a udostępnienie części dokumentów prawnikowi Mąki było zgodne z prawem. Zapewniła również, że interesowała ją wyłącznie treść rozmów, a nie osoby rozmówców.

ABW oświadczyła natomiast, że nie podsłuchiwała Rymanowskiego ani Gmyza, a cytowane przez "Rz" stenogramy są dowodami w sprawie prowadzonej przez prokuraturę od grudnia 2007 r., a dotyczącej podejrzenia korupcji przy weryfikacji żołnierzy WSI.