Najsłynniejszy cmentarz Warszawy

PAP |

publikacja 01.11.2016 08:27

Historia Starych Powązek sięga XVIII w. Do dzisiaj są miejscem pochówku znanych i zasłużonych Polaków.

Najsłynniejszy cmentarz Warszawy Tomasz Gołąb /Foto Gość

Według szacunków od założenia Cmentarza Powązkowskiego w 1790 r. pochowano na nim ponad milion osób. Pierwotnie nekropolia była niewielka, liczyła zaledwie 2,6 ha. Powierzchnię zbliżoną do obecnej - 43 ha - cmentarz osiągnął już ponad sto lat temu.

Nekropolia została założona na działce ofiarowanej przez synów stolnika warszawskiego Melchiora Szymanowskiego. Był to czas, kiedy ze względów sanitarnych cmentarze w całej Europie zaczęto przenosić z dala od miejskiej zabudowy. Warszawiacy, przyzwyczajeni do pochówków na niewielkich cmentarzykach przy kościołach, początkowo niechętnie przyjęli cmentarz założony daleko od granic ówczesnej stolicy, nieopodal wsi Powązki.

Jak pisze Hanna Szwankowska w przewodniku wydanym przez Społeczny Komitet Opieki nad Starymi Powązkami, przez pierwsze czterdzieści lat istnienia nekropolia miała charakter bardzo zaniedbanego, ubogiego cmentarza wiejskiego.

Nekropolię zaczęto porządkować w latach 40. XIX w. W okresie zaborów uroczystości pogrzebowe osób zasłużonych zamieniały się, pomimo sprzeciwu władz carskich, w uroczystości patriotyczne. Obiektem kultu stał się grób pięciu poległych podczas manifestacji na Krakowskim Przedmieściu w 1861 r.

Kiedy w 1884 r. oddano do użytku cmentarz na Bródnie, liczba pochówków na Powązkach gwałtownie zmalała, cmentarz nabrał charakteru elitarnego.

Na Powązkach zobaczyć można nagrobki pochodzące z różnych epok artystycznych. "Na przykład grobowiec Ignacego Blumera w stylu egipskim, w nawiązaniu do mody na początku XIX wieku zwanej egiptomanią" - opowiada przewodnik Małgorzata Arabas. Grób ten także skrywa dramatyczną historię miłosną.

"Ignacy Blumer w swym grobowcu, jak historia głosi, miał przesiadywać koło swej zmarłej małżonki, miał przynieść sobie stół, krzesła, książki i tam modlić się, do czasu, kiedy zginął w noc listopadową 1830 roku" - mówi.

Tragiczna historia miłosna wiąże się także z nagrobkiem Marii Wisnowskiej, popularnej artystki scen warszawskich. "Jednym z jego symboli jest liść palmowy, symbol męczeństwa. Jak historia głosi, Wisnowska zakochała się z wzajemnością w jednym z generałów carskiej armii, tyle tylko, że nie było dane im być razem. W związku z tym postanowili popełnić zbiorowe samobójstwo" - opowiada.

Jednak, jak mówi Arabas, generał zabił Wisnowską, "a na siebie zabrakło mu odwagi". Gazety donosiły, że po tym zabójstwie został skazany na 8 lat zsyłki na Syberię. Gdy powrócił, miano widywać go na cmentarzu jako żebraka, kiedy przychodził z białą różą na grób artystki.

Do dzisiejszego dnia Powązki to miejsce spoczynku znanych i zasłużonych Polaków. Spoczywają tu m.in. lotnicy Franciszek Żwirko i Stanisław Wigura, autor "Mitologii" Jan Parandowski, reżyser teatralny Stefan Jaracz, poeta Leopold Staff i tenor Jan Kiepura. Symboliczne groby mają tu również prezydenci Ignacy Mościcki i Stefan Starzyński oraz przywódcy Państwa Polskiego Podziemnego.

"Możemy również odnaleźć groby bardzo piękne, ale skromne, np. Marii Kownackiej, na której grobie zasiada Plastuś i po dzień dzisiejszy czyta swój pamiętnik" - opowiada.

Na Powązkach jest także grób ich fundatora, Melchiora Korwina Szymanowskiego. Pierwszym pochowanym na Powązkach był ksiądz Wincenty Bartłomiej Skrzetuski, którego pogrzeb odbył się w 1791 r.

Podczas II wojny niektóre grobowce były używane przez warszawską konspirację jako podziemne arsenały broni i schrony; na Starych Powązkach odbywano akcje zbrojne. W czasie powstania warszawskiego na Cmentarzu Powązkowskim Niemcy umieścili czołgi, a na wieży kościoła karabiny maszynowe. Po wojnie odbudowa kościoła i katakumb trwała do 1976 r.