Pamiętają o "Ince" i "Zagończyku"

Justyna Liptak

publikacja 01.11.2016 21:10

We wtorek 1 listopada na cmentarzu garnizonowym w Gdańsku odbyły się Zaduszki Partyzanckie.

Zapalone znicze przy grobach "Inki" i "Zagończyka" są świadectwem pamięci o bohaterach Justyna Liptak /Foto Gość Zapalone znicze przy grobach "Inki" i "Zagończyka" są świadectwem pamięci o bohaterach

Uroczystość odbyła się przy grobach niespełna 18-letniej Danuty Siedzikówny ps. "Inka" i jej dowódcy z 5. Wileńskiej Brygady AK Feliksa Selmanowicza ps. "Zagończyk", którzy zostali rozstrzelani w Gdańsku przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa.

– Zaduszki Partyzanckie to już tradycja i dobrze się dzieje, że tak wiele osób po odwiedzeniu grobów swoich najbliższych wieczorem spotyka się tutaj, przy mogiłach polskich bohaterów, aby oddać im hołd – mówi ks. Jarosław Wąsowicz SDB. – Jest to tym ważniejszy gest, że pochowane tu osoby, których ciała wcześniej spoczywały w bezimiennych grobach, nie poszły w zapomnienie. Te pięknie płonące znicze, które widzimy tutaj w tak dużej ilości, to znak, że nasze serca są pełne wdzięczności i pamięci dla tych bohaterów.

Zaduszki Partyzanckie, mimo niesprzyjającej pogody, zgromadziły kilkadziesiąt osób zaopatrzonych w znicze, parasolki i latarki. Formuła spotkań zakłada wspominanie nieżyjących już bohaterów poprzez muzykę i poezję. Tym razem w zaduszkowym repertuarze znalazły się m.in. pieśni Wileńskich Brygad oraz wiersze napisane przez żołnierzy Polskich Siły Zbrojnych na Zachodzie.

Tegoroczne spotkanie było o tyle wyjątkowe, że po raz pierwszy odbyło się przy grobach, w których faktycznie spoczywają szczątki "Inki" i "Zagończyka", gdyż 28 sierpnia odbył się pogrzeb dwójki żołnierzy niezłomnych antykomunistycznego podziemia. W uroczystościach, które odbyły się w Gdańsku, wzięli udział przedstawiciele władz państwowych z prezydentem Andrzejem Dudą na czele, jak również prof. Krzysztof Szwagrzyk, wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej, któremu wraz z ekipą poszukiwawczą udało się odnaleźć szczątki żołnierzy. O pogrzebie "Inki" i "Zagończyka" pisaliśmy TUTAJ.