Reakcja świata na wygraną Trumpa

PAP |

publikacja 09.11.2016 10:16

Od gorących gratulacji po szok i niedowierzanie - przedstawiciele różnych państw świata skomentowali wybory w USA.

Reakcja świata na wygraną Trumpa Gage Skidmore / CC 2.0

Za wspaniałą wiadomość uznał premier Węgier Viiktor Orban w środę zwycięstwo republikanina Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA, gratulując mu wygranej. Napisał o tym na Facebooku. "Gratulacje. Co za wspaniała wiadomość. Demokracja wciąż żyje" - napisał Orban po angielsku na swoim profilu.

Także prezydent RP Andrzej Duda pogratulował Trumpowi zwycięstwa o fotel prezydencki w USA.

Również lider antyunijnej i antyimigranckiej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP) Nigel Farage pogratulował Trumpowi wygranej w wyborach. "Przekazuję pałeczkę Trumpowi" - napisał na Twitterze. "Gratulacje. Odważnie walczył pan podczas kampanii" - napisał Farage, który był główną postacią kampanii na rzecz wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.

Z kolei amerykanista prof. Włodzimierz Batóg z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach ocenił, że prezydentura Donald Trumpa, nowego przywódcy USA, będzie koncentrowała się przede wszystkich na wewnętrznych sprawach amerykańskich.

"Moim zdaniem prezydentura Trumpa będzie skierowana przede wszystkim na sprawy wewnętrzne, bo cała ta kampania wyborcza, mimo że dotyczy spraw międzynarodowych, to tak naprawdę dotyczy spraw wewnętrznych. Sytuacja rozwinie się w zależności od tego, jacy będą jego doradcy do spraw międzynarodowych, jaki będzie układ sił w Kongresie i co sam Trump będzie chciał osiągnąć, a to jest nieprzewidywalne.

Z racji tego, że jego doświadczenie w polityce zagranicznej jest żadne, to nawet trudno spekulować i trudno przypuszczać, co będzie to oznaczało z punktu widzenia polityki globalnej. Jeśli chodzi zaś o sprawy polskie, to mamy bardziej oczekiwania, żeby USA jakoś Polskę uwzględniły, ale nie spodziewam się, aby ta prezydentura w jakikolwiek sposób odnosiła się do spraw polskich - nawet jeżeli Polonia w dużej części popiera Trumpa, zapewne patrząc z sentymentem na republikańskiego prezydenta Ronalda Regana" - ocenił Batóg.

Rosyjski politolog, szef Centrum Reform Gospodarczych i Politycznych Nikołaj Mironow powiedział, że wiele Rosjan oczekuje zmian w polityce USA wobec Amerykanów.

"Tu w Rosji wielu oczekuje, że polityka Amerykanów wobec USA zacznie się zmieniać. Trump przynajmniej składał pewne deklaracje. Jednak faktycznie wątpliwe jest, że polityka USA wobec Rosji będzie się poważnie zmieniać" - powiedział Mironow. Jego wypowiedź agencja RIA-Nowosti przekazała krótko przed ogłoszeniem przez media zwycięstwa Trumpa.

Zdaniem rosyjskiego politologa nie zmieni się polityka USA w kluczowych kwestiach, w tym w sprawie Syrii i Krymu. Mironow powiedział, że nie oczekuje też zasadniczych zmian w sprawie sankcji wobec Rosji. Ocenił, że z sankcjami związany jest "temat powstrzymywania Rosji, jej izolacji" i stworzenie warunków, by Rosja "nie nabierała siły". W opinii politologa "jest to obiektywnie korzystne dla Ameryki".

Zwycięstwo Trumpa oznacza natomiast "dość poważne przemiany" dla samych Amerykanów - powiedział Mironow.

Sam prezydent Rosji Władimir Putin pogratulował Donaldowi Trumpowi wygranej w amerykańskich wyborach prezydenckich. W telegramie przesłanym przyszłemu gospodarzowi Białego Domu podkreślił, że liczy na współpracę w sprawach międzynarodowych. Według agencji RIA-Nowosti Putin w piśmie wyraził nadzieję, że dialog między Moskwą a Waszyngtonem będzie służył interesom obu krajów.

Tymczasem we Włoszech w mediach dominuje szok, niepokój o przyszłość i niepewność polityki zagranicznej. Komentatorzy zastanawiają się, czy Trump będzie zachowywał się tak, jak w kampanii. "Świat dokonuje zwrotu w stronę, którą trudno przewidzieć" - podkreślano podczas debaty, zorganizowanej przez dziennik "Corriere della Sera".

"Jeśli nowy prezydent będzie zachowywał się tak, jak wtedy, gdy był kandydatem, będziemy w ogromnych kłopotach"- powiedział w studiu w redakcji gazety publicysta Beppe Severgnini. Zauważył, że na wiadomość o wyniku wyborów bardzo wielu Amerykanów przeżywa obecnie ciężkie chwile. "Musimy wspierać Amerykę z całych sił i być lojalnymi sojusznikami"- dodał Severgnini. Na stronie internetowej dziennika ocenia się, że Clinton poniosła "kolosalną porażkę" i została "upokorzona".

Niemiecki dziennik "Berliner Morgenpost" napisał w specjalnym wydaniu z okazji wyborów USA, że Donald Trump został wybrany przez "wkurzonych obywateli".  Ten 9 listopada jest dla amerykańskich intelektualistów katastrofą na miarę zamachów z 11 września 2001 roku.

Minister obrony Niemiec Ursula von der Leyen powiedziała w środę, w pierwszej reakcji na napływające wyniki wyborów prezydenckich w USA, że spodziewane zwycięstwo kandydata Partii Republikańskiej Donalda Trumpa to "duży szok". "Myślę, że Trump zdaje sobie sprawę, że nie było to głosowanie za nim, lecz raczej przeciw Waszyngtonowi, przeciw establishmentowi" - powiedziała niemiecka minister w telewizji ARD.

Z kolei wpływowy przedstawiciel współrządzącej w Niemczech partii CDU, szef komisji spraw zagranicznych Bundestagu Norbert Roettgen w wypowiedzi dla rozgłośni Deutschlandfunk ocenił, że rząd niemiecki nie wie, czego powinien spodziewać się po Trumpie. "Pod względem geopolitycznym znajdujemy się w bardzo niepewnej sytuacji" - powiedział. 

Za to azjatyckie państwa zgodnie podkreślają w środę gotowość do współpracy z nowym prezydentem Stanów Zjednoczonych Donaldem Trumpem. O konieczności utrzymania dobrych stosunków z USA mówią Chiny, Japonia, Filipiny i Malezja. 

Chiny zapowiedziały w środę, że chcą utrzymać dobre stosunki ze Stanami Zjednoczonymi po tym jak kandydat Partii Republikańskiej Donald Trump został wybrany na prezydenta. Pekin oczekuje, że wzajemne stosunki będą stabilnie się rozwijać. Rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych podkreślił, że Pekin czeka na współpracę z nowym gospodarzem Białego Domu. Jak przypomina agencja Kyodo Trump podczas kampanii wyborczej wielokrotnie oskarżał Chiny o kradzież USA milionów miejsc pracy.

Tymczasem Japonia poinformowała o wysłaniu do stolicy Stanów Zjednoczonych wysokich rangą urzędników, którzy mają spotkać się z osobami, które będą odpowiedzialne za kształt przyszłej administracji w Białym Domu. Na czele delegacji stanął doradca premiera Shinzo Abego, Katsuyuki Kawai. Przedstawiciele Tokio mają wyjechać do Stanów Zjednoczonych na początku przyszłego tygodnia. Premier Abe podjął decyzję o wysłaniu delegacji po opublikowaniu informacji o wyraźnym prowadzeniu kandydata Partii Republikańskiej w wyścigu o fotel prezydencki w USA.

"Przygotowywaliśmy się na to, aby móc odpowiedzieć na wszelkie zaistniałe sytuacje, ponieważ nasze stanowisko na temat sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi pozostaje fundamentem naszej dyplomacji, niezależnie od tego, kto będzie przyszłym prezydentem" - mówił szef gabinetu premiera Yoshihide Suga. Tokio pogratulowało jednocześnie Trumpowi wyboru na prezydenta.

Wielokrotnie krytykujący w przeszłości administrację prezydenta USA Baracka Obamy prezydent Filipin Rodrigo Duterte przesłał Trumpowi "gorące gratulacje". Zapowiedział, że jest gotowy do dialogu w celu wzmocnienia wzajemnych relacji - mówił przedstawiciel filipińskiej głowy państwa Martin Andanar. W komunikacie podkreślił, że Duterte "oczekuje pracy wraz z przyszłą administracją w celu wzmocnienia amerykańsko-filipińskich stosunków opartych na wzajemnym szacunku, korzyściach i wspólnym zaangażowaniu dla idei demokracji i rządów prawa".

Z gratulacjami do Trumpa zwrócił się też premier Malezji Mohamed Najib bin Abdul Razak. Oceniając amerykańskie wybory powiedział, że obywatele tego kraju wybrali kandydata, który będzie mniej angażować się w zagraniczne interwencje. Jednocześnie wyraził nadzieję na kontynuację partnerstwa z USA.

Donaldowi Trumpowi pogratulował także szef NATO zaznaczając, że silne NATO jest ważne dla Europy i USA. 

Rzecznik prezydenta Palestyny Mahmuda Abbasa wezwał prezydenta-elekta USA Donalda Trumpa do działań na rzecz utworzenia niezależnego państwa palestyńskiego, które współistniałoby z Izraelem. Ostrzegł go przed ryzykiem pomijania kwestii palestyńskiej. 

"Jesteśmy gotowi współpracować z prezydentem-elektem na podstawie rozwiązania dwupaństwowego, aby utworzyć państwo palestyńskie z granicami sprzed 1967 roku" - powiedział rzecznik Abbasa, Nabil Abu Rudeina. "Jeśli nie znajdziemy rozwiązania kwestii palestyńskiej, w regionie i na świecie wciąż będzie się utrzymywać niestabilność" - dodał.

Do gratulacji Trumpowi przyłączył się także Prezydent Egiptu Abd el-Fatah es-Sisi, który jednocześnie wyraził nadzieję, że jego zwycięstwo zapoczątkuje nową erę bliskich stosunków na linii Kair - Waszyngton. "Arabska Republika Egiptu liczy, że okres prezydentury Donalda Trumpa nasyci nowym duchem współpracy i koordynacji egipsko-amerykańskie więzy, co będzie korzystne zarówno dla narodów Egiptu jak i USA" - podkreślono w komunikacie. 

Również Tusk i Juncker gratulują Donaldowi Trumpowi i zapraszają go do Europy na szczyt UE-USA.

Premier Turcji Binali Yildirim i szef MSZ Mevlut Cavusoglu pogratulowali Donaldowi Trumpowi zwycięstwa w wyborach prezydenckich w USA. Cavusoglu oświadczył, że Ankara wzmocni swe "oparte na zaufaniu relacje i współpracę" ze Stanami Zjednoczonymi. Szef tureckiego rządu oświadczył, że wygrana Trumpa stwarza możliwość dalszego rozwijania wzajemnych stosunków.