In vitro. Fakty są uparte

Jakub Jałowiczor

publikacja 26.11.2016 17:49

- Kiedyś pobraliśmy od pacjentki 70 komórek jajowych i potem zastanawialiśmy się, co z nimi dalej robić - mówił dr Jacek Szulc, ginekolog, podczas konferencji poświęconej trudnym ciążom.

In vitro. Fakty są uparte Jakub Jałowiczor /Foto Gość Dr Jacek Szulc podzielił się swoim świadectwem

Dr Szulc mówił o problemach powodowanych przez procedurę in vitro. Zwrócił uwagę, że zapłodnienie na szkle jest bardzo nieskuteczne. Ministerstwo Zdrowia ujawniło w danych za 2014 r., że z 8685 par zakwalifikowanych do narodowego programu in vitro ciąży doczekało się 2,6 tys., a urodziło się zaledwie 214 dzieci. Tymczasem od każdej kobiety pobiera się zwykle i zapładnia przynajmniej 6 komórek jajowych. Oznaczałoby to, że poczęto ok. 40 tys. dzieci, które nigdy się nie urodzą. Może ich nawet być więcej, bo - jak tłumaczył dr Szulc - często pobiera się po 10-15 komórek, a w niektórych przypadkach - nawet kilkadziesiąt.

J. Szulc mówił, że przez kilka lat sam przeprowadzał zapłodnienia in vitro. Później, m.in. pod wpływem rekolekcji charyzmatycznych prowadzonych przez o. Johna Bashoborę, porzucił to zajęcie, choć zajęło mu kilka miesięcy, zanim zrozumiał, co złego w nim jest. Ginekolog zwrócił też uwagę, że twórca metody in vitro - Robert Edwards - mówił wprost, że nie chodziło mu o leczenie niepłodności, ale sprawdzenie, czy życie pochodzi od Boga, czy od ludzi. Louise Brown, która w wyniku starań Edwardsa urodziła się w 1978 r. po zapłodnieniu na szkle, nie była w rzeczywistości pierwsza. Dziecko poczęte metodą in vitro przed nią zostało jednak abortowane, bo okazało się chore.

Podczas konferencji wystąpił także dr Maciej Barczentewicz, opowiadając o leczeniu osób, którym kilkakrotnie zdarzały się poronienia. Później prof. Alina Midro mówiła o opiece nad dziećmi z zespołem Downa. Swoim doświadczeniem podzielili się też rodzice, którzy wychowują dwoje takich dzieci oraz troje zdrowych, a także pożegnali córkę, która przeżyła tylko 2 miesiące z powodu zespołu Edwardsa.

Konferencja pt. "Trudna ciąża - od lęku do nadziei" odbyła się w Wyższym Seminarium Duchownym Diecezji Warszawsko-Praskiej. Jednym z patronów medialnych wydarzenia był "Gość Niedzielny". Patronat honorowy nad spotkaniem objął abp Henryk Hoser, który wziął udział w całej konferencji. Metropolita warszawsko-praski poprowadził modlitwę "Anioł Pański". - Ta modlitwa jest na miejscu, bo chodzi tu o najsłynniejsze poczęcie w historii - stwierdził. Na zakończenie powiedział, że debata była oparta na sprawdzalnych naukowo faktach.

- Francuzi mówią, że fakty są uparte. Nie znikają łatwo. To opinie są zmienne - podkreślił abp Hoser. Dodał, że prelegenci rzeczywiście żyją tym, o czym mówili, i zaznaczył, że postęp medycyny ratującej życie daje wszystkim nadzieję.