Nie można oczekiwać, siedząc we własnym domu, że zbawienie przybędzie samo z góry

RADIO WATYKAŃSKIE |

publikacja 26.12.2016 17:03

Jak wyglądało świętowanie Bożego Narodzenia w Ziemi Świętej?

Nie można oczekiwać, siedząc we własnym domu, że zbawienie przybędzie samo z góry HENRYK PRZONDZIONO /Foto Gość Miejsce narodzenia Pana Jezusa, Bazylika Bożego Narodzenia, Betlejem

„W tym czasie niedługo po zakończeniu Jubileuszu Miłosierdzia możemy odczytywać Boże Narodzenie jako bramę, którą Bóg trzyma otwartą, aby wychodzić do człowieka” – powiedział w Betlejem administrator apostolski łacińskiego patriarchatu Jerozolimy. Abp Pierbattista Pizzaballa po raz  pierwszy przewodniczył  obrzędom w miejscu przyjścia na świat Chrystusa jako ordynariusz dla katolików tamtego rejonu. W rozmowie z Radiem Watykańskim mówił, jak wyglądały te święta.

„Przede wszystkim jest to Boże Narodzenie wypełnione ludźmi, wieloma pielgrzymami z całego świata, co nas bardzo cieszy. Tylko w sanktuarium «Pole Pasterzy» mieliśmy w nocy ponad 80 grup, 80 katolickich Mszy, a do tego tyle samo protestanckich przy różnych ołtarzach, w różnych kaplicach. Z tego znaku, że pątnicy wrócili, jesteśmy bardzo zadowoleni. Chcemy na chwilę odłożyć nasze problemy na bok, stać się jak dzieci i przeżywać radość razem z nimi – wskazał abp Pizzaballa. – Bożego Narodzenia trzeba szukać. Anioł powiedział pasterzom: «idźcie, oto ogłaszam wam radość wielką: narodził się Zbawiciel». Ale na tym się nie kończy: należy wyruszyć w drogę w celu odnalezienia owego Zbawcy. I nie można oczekiwać, siedząc we własnym domu, że zbawienie przybędzie samo z góry. Musimy wyjść z naszych przyzwyczajeń, zabezpieczeń, z naszego świata, aby spotkać się z drugim człowiekiem i w nim odnaleźć zbawienie, Zbawiciela”.