Mieszkańcy uciekają z Wenecji

PAP |

publikacja 14.11.2009 13:18

Wenecja się wyludnia. Według szacunków w 2030 r. w tym masowo odwiedzanym przez turystów mieście na wodzie zostanie tylko jeden rdzenny mieszkaniec.

Mieszkańcy uciekają z Wenecji Henryk Przondziono/Agencja GN każdego dnia Wenecję odwiedza 55 tys. turystów.

14 listopada w Wenecji odbył się symboliczny pogrzeb tego miasta, zorganizowany na znak protestu przeciwko zjawisku masowej ucieczki mieszkańców i wyludnieniu. Przez Canal Grande przepłynęła gondola z trumną.

Uroczystości "pogrzebowe" zorganizowało miejscowe stowarzyszenie miłośników miasta "Venessia.com". Obserwowały je tysiące mieszkańców i turystów oraz liczne ekipy telewizyjne, gdyż inicjatywa ta została w ostatnich dniach bardzo nagłośniona w mediach. Inicjatorzy przedstawili ją jako okrzyk rozpaczy w związku z tym co dzieje się w Wenecji, coraz bardziej pustoszejącej i to nie tylko dlatego, że miasto powoli znika pod wodą i nie ma jasnej wizji tego, jak ten proces zatrzymać. Przede wszystkim powodem jest drożyzna, a ceny - jak się podkreśla - winduje masowy napływ milionów turystów. Dziennie przebywa ich tam średnio 55 tysięcy.

W latach 50. zeszłego wieku mieszkało tam 300 tysięcy ludzi. Obecnie jest to 60 tysięcy, a liczba ta wciąż spada. Według przewidywań w 2030 roku w Wenecji nie pozostanie już żaden rdzenny mieszkaniec. Sobotniemu pogrzebowi towarzyszyła inna inicjatywa - badań DNA, które mają wykazać, jaki procent mieszkańców to potomkowie dawnych Wenecjan. Badania przeprowadziła grupa amerykańskich naukowców.

Władze miejskie starają się, na razie bez większych rezultatów, zatrzymać exodus ludności i jednocześnie zmniejszyć napływ turystów. W tym celu rozważają na przykład wprowadzenie opłaty wjazdowej. Ale te kroki z kolei wywołują protesty hotelarzy i restauratorów, którzy na turystach zarabiają. Konflikt interesów utrudnia zatem podjęcie decyzji, które zadowoliłyby wszystkich i pozwoliły uratować to wyjątkowe miasto przed wieszczoną od lat przez niektórych wizją Wenecji jako "Disneylandu", zwiedzanego w ciągu dnia i zamykanego na noc.