Czuma przerwał posiedzenie komisji

PAP |

publikacja 18.11.2009 13:41

Sejmowa komisja śledcza ds. nacisków nie przesłuchała w środę - tak jak to było planowane - b. ministra koordynatora ds. służb specjalnych Zbigniewa Wassermanna (PiS). Szef komisji Andrzej Czuma (PO) zdecydował o zakończeniu posiedzenia, ponieważ, jak mówił, chce uzyskać opinie prawne dotyczące swojego udziału w pracach komisji.

Andrzej Czuma PAP/Grzegorz Jakubowski Andrzej Czuma
Przewodniczący sejmowej komisji śleczej ds. nacisków podczas posiedzenia komisji

Czuma poinformował, że zwróci się o dwie pisemne opinie do sejmowych prawników. Do czasu ich uzyskania - posiedzenia komisji nie będą się odbywały.

Wcześniej posłowie komisji śledczej spierali się, czy Czuma może uczestniczyć w pracach komisji.

Krzysztof Matyjaszczyk (Lewica) przed rozpoczęciem przesłuchania Wassermanna złożył wniosek, aby Czuma wyłączył się z jej prac ponieważ - jak uzasadniał - Czuma pełniąc obowiązki prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości nadzorował prace wszystkich prokuratorów w kraju, w tym tych, którzy zajmowali się sprawami badanymi przez komisję. "Ktoś może nam zarzucić w przyszłości, że nasze posiedzenia są nieważne, albo odbywają się w niestatutowym składzie" - uzasadniał poseł Lewicy.

"Nie mogę się wyłączyć i nie chcę się wyłączyć" - oświadczył Czuma, który po blisko półgodzinnej dyskusji nad wnioskiem Matyjaszczyka ogłosił przerwę w obradach, aby skonsultować się z sejmowymi prawnikami.

Czuma - do niedawna minister sprawiedliwości - ponad tydzień temu został ponownie szefem sejmowej komisji śledczej ds. nacisków. Za wyborem Czumy na tę funkcję opowiedziało się czterech posłów z PO i PSL. Przeciw była dwójka posłów PiS. Przedstawiciel Lewicy był nieobecny podczas głosowania. Wówczas posłowie także zastanawiali się, czy Czuma może brać udział w pracach komisji.

Czuma już wcześniej kierował pracami komisji ds. nacisków - był jej pierwszym przewodniczącym. W styczniu tego roku, kiedy w związku z samobójstwem kolejnego skazanego za porwanie i zamordowanie Krzysztofa Olewnika - Roberta Pazika, do dymisji podał się ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski, w resorcie zastąpił go Czuma. W komisji "naciskowej" jego miejsce zajął Robert Węgrzyn, a na nowego szefa wybrano Sebastiana Karpiniuka.

Karpiniuk pod koniec października złożył rezygnację zarówno z przewodniczenia komisji, jak i z zasiadania w niej; miał zasiąść w komisji, która zajmie się wyjaśnieniem tzw. afery hazardowej. Później poinformował jednak, że rezygnuje również z prac w tej komisji. Swą decyzję motywował tym, że nie chce, by komisja hazardowa stała się "areną walki politycznej".