Tym razem stawiam bardzo dobry. Z plusem

Nie wystarczy mówić o Bogu. Trzeba jeszcze robić to dobrze.

Tym razem stawiam bardzo dobry. Z plusem

Nie przepadam za filmami o tematyce religijnej. Co tu dużo mówić, bywają nieznośnie płytkie. Niektórzy uważają, że lepsze takie niż wcale. Moim zdaniem... Hmmm... Może komuś w wierze pomagają, ale nie zdziwiłbym się, gdyby przynosiły odwrotny skutek. Słodkość połączona z tanim moralizatorstwem podlana na dodatek sosem kiczu może spowodować, że człowieka będzie mdliło na samo wspomnienie. Dlatego z pewną obawą poszedłem na wchodzący właśnie do kin film „Chata”. Najwyżej się zdrzemnę – pomyślałem sobie. I bardzo się zdziwiłem.

O czym ten film? O człowieku, który po strasznej tragedii zmaga się z pytaniem „jak Bóg mógł na to pozwolić”. I zostaje przez Boga zaproszony, by spędził z nim weekend w górskiej chacie. Ten film dobrze pokazuje relacje w Trójcy – usłyszałem jeszcze przed pójściem do kina. Nie wiem, ten wątek jakoś nie rzucił mi się specjalnie w oczy. Za to wydaje mi się, że bardzo dobrze pokazuje pełną szacunku i delikatności miłość, jaką Bóg darzy wolnego, a przez to czasem grzesznego i krnąbrnego  człowieka.  Różne ludzie w tym względzie mają odczucia, ale to, co przedstawiono w filmie jest styczne z tym, jak przedstawiony został Bóg w Biblii. Widać, że twórcy filmu mieli ten problem dobrze przemyślany.

Ale największym plusem filmu wydaje mi się przedstawiona w nim odpowiedź na pytanie o milczenie Boga w obliczu czynionego przez człowieka zła. Faktycznie, jak przedstawili to twórcy, można ją zrozumieć tylko wtedy gdy się pamięta, że nawet największy łotr jest kochanym dzieckiem Boga. A Bogu zależy na wszystkich dzieciach – i tych dobrych i tych złych. Głupie i sprzeczne z tezą o Bożej sprawiedliwości? Rozumie to każdy rodzic boleśnie doświadczający moralnego upadku swojego dziecka.

Co tu dużo mówić. Jestem pełen podziwu dla twórców filmu, że udało im się poruszyć w nim tak ważne i trudne tematy bez ich spłycenia, a jednocześnie zrobić film naprawdę dobry. Religijnych produkcji na tym poziomie przydałoby się więcej.

Po tym co napisałem nie muszę chyba dodawać, że zachęcam Czytelników, by w wolnej chwili wybrali się na film? Bo....  Pewnie niektórzy z Czytelników zauważyli, że dość często w swoich tekstach dotyczących Biblii podejmują temat obrazu Boga i Jego relacji do człowieka. Ostatnio w cyklu „Dobry Bóg Starego Testamentu”.  To bardzo ważna kwestia. Każdy z nas wierzy w takiego Boga jakiego sobie wyobraża, ale i każdy odrzuca takiego, jakiego sobie wyobraża. Niestety, to właśnie fałszywy, niebiblijny obraz Boga często prowadzi do odrzucenia Go i niewiary. Jego źródłem bywa pewnie upraszczanie skomplikowanych bosko-ludzkich relacji w nauczaniu (zwłaszcza dzieci), ale i grzech. Nasz, po którym jak Adam i Ewa ukrywamy się przed Bogiem przypisując Mu złe intencje, ale i bliźnich, którzy krzywdząc nas zasłaniali się autorytetem Boga. Dlatego tak ważne jest, by ciągle wracać do tego podstawowego pytania, jaki tak naprawdę jest Bóg. A ten film może w tym bardzo pomóc.