Polskie serca biją nad Dniestrem

Tomasz Grzywaczewski ,Tomasz Lachowski

GN 11/2017 |

publikacja 16.03.2017 00:00

– Na wzgórzu stoi kościół katolicki, tutaj są ruiny synagogi, a na tamtym wzniesieniu cerkiew prawosławna. A pośrodku nasz Dom Polski „Wołodyjowski”– w samym sercu wielonarodowej i wielowyznaniowej niegdyś Rzeczypospolitej – uśmiecha się Marek Pantuła, spoglądając na Raszków.

Polskie serca biją nad Dniestrem

Marek Pantuła, honorowy członek Towarzystwa Kultury Polskiej „Jasna Góra”, często jeździł na rumuńską Bukowinę i do Mołdawii. Współpracował z Polonią, organizował Bukowińskie Spotkania ze Sztuką. Do głowy mu nie przyszło, żeby wybrać się do Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej. Bo przecież to państwo nieuznawane (prawnie stanowi część Mołdawii), miejsce, do którego – jak słyszał – lepiej się nie zapuszczać. – Którejś nocy przyśnili mi się Polacy w Naddniestrzu. Musiałem tam pojechać. W ten sposób zaprzyjaźniłem się z Natalią Sieniawską – wspomina Marek i przedstawia nam drobną blondynkę o pełnych energii oczach.

Dostępne jest 8% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.