publikacja 06.04.2017 00:00
Pamięć o zagładzie polskiej inteligencji przetrwała dzięki rodzinom.
Rafał Guz /PAP
Kwiecień to czas, gdy przypominamy ofiary zbrodni katyńskiej. Z upływem lat nie giną one w mrokach historii, przeciwnie, odzyskują nazwiska i twarze. Jakby na przekór oprawcom, którzy chcieli skazać tysiące Polaków nie tylko na śmierć, ale i zapomnienie.
Mamy wreszcie nową siedzibę Muzeum Katyńskiego, które – jak zauważyła podczas jego otwarcia (we wrześniu 2015) Izabella Sariusz-Skąpska, prezes Federacji Rodzin Katyńskich – jest nie tyle świadectwem zbrodni, ile hołdem dla jej ofiar, domem dla rodzinnych pamiątek przechowanych przez noc komunizmu. – Jest to także muzeum wiernej miłości – dodaje Ewa Kowalska, kierująca dziś tą placówką.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.