Irański autobus eksplodował

PAP |

publikacja 03.12.2009 09:45

Wybuch w autobusie z irańskimi pielgrzymami w Damaszku spowodował w czwartek śmierć kilku ludzi. Świadkowie mówili o bombie, co najmniej sześciu zabitych i wielu rannych. Władze syryjskie przedstawiły jednak zupełnie inną wersję - pękła opona i zginęło trzech ludzi.

Autobus komunikacji miejskiej w Damaszku Henryk Przondziono/Agencja GN Autobus komunikacji miejskiej w Damaszku

Syryjski minister spraw wewnętrznych, generał Said Mohammed Sammur oświadczył w telewizji, że eksplozja autobusu z pielgrzymami nie była zamachem terrorystycznym. Według ministra, autobus zajechał na stację benzynową, bo w jednej z opon spadło ciśnienie. W trakcie pompowania opona pękła, zabijając kierowcę autobusu i dwóch pracowników stacji.

Lekarze pobliskiego szpitala, do którego - jak twierdzą świadkowie - dostarczono wielu rannych, mówią, że zginął kierowca i trzech pracowników stacji.

Do eksplozji doszło na przedmieściu Damaszku, Sajeda Zainab. Znajduje się tam miejsce pielgrzymek szyitów - sanktuarium poświęcone wnuczce Mahometa. Rejon zajścia otoczyły siły bezpieczeństwa Syrii.

Agencja dpa pisze, że wyjątkowo szybko zaczęto uprzątać miejsce wybuchu, co "u niektórych obserwatorów wzbudziło wątpliwości wobec oficjalnej wersji" zajścia.