Policja: Trwa gromadzenie dowodów ws. śmierci Polki w Egipcie

PAP |

publikacja 07.05.2017 13:20

Trwa gromadzenie materiału dowodowego ws. śmierci 27-letniej Polki, Magdaleny Ż. w Egipcie: przesłuchiwani są świadkowie, zabezpieczane nośniki informacji oraz dokumenty - poinformowała w niedzielnym komunikacie Komenda Główna Policji.

Policja: Trwa gromadzenie dowodów ws. śmierci Polki w Egipcie D-Stanley / CC 2.0

Śledztwo - wstępnie w kierunku zabójstwa - prowadzi Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze.

"Czynności w tej sprawie na zlecenie prokuratury prowadzą policjanci z Wydziału Dochodzeniowo - Śledczego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Koordynację wymiany informacji prowadzi Biuro Międzynarodowej Współpracy Policji Komendy Głównej Policji" - informuje na swoich stronach KGP.

Jak podała policja "trwają czynności związane z gromadzeniem materiału dowodowego, w szczególności przesłuchaniem świadków przebywających na terenie kraju oraz zabezpieczaniem elektronicznych nośników informacji oraz dokumentów pozwalających na ustalanie wstępnej wersji przebiegu zdarzenia".

"Niezwłocznie po zebraniu niezbędnego materiału dowodowego, zostanie opracowany i skierowany za pośrednictwem Prokuratury Krajowej w Warszawie wniosek do władz Egiptu o dokonanie czynności w drodze międzynarodowej pomocy prawnej, w tym o przesłuchanie świadków - pracowników hoteli, w których przebywała pokrzywdzona, personelu placówek medycznych, w której udzielano jej pomocy oraz wszelkich dokumentów istotnych z punktu widzenia dowodowego dla potrzeb śledztwa, w tym wyników z badań toksykologicznych i sekcji zwłok Magdaleny Ż., która zostanie dokonana przez tamtejsze organy ścigania" - napisano w komunikacie.

Prokuratura zapowiada, że po sprowadzeniu zwłok Magdaleny Ż. do kraju sekcja zwłok zostanie powtórzona w Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu.

Według wstępnych ustaleń, pochodząca z Bogatyni, a zamieszkała we Wrocławiu 27-letnia Magdalena Ż., 25 kwietnia poleciała do kurortu Marsa Alam w ramach wycieczki wykupionej w jednym z krajowych biur podróży. Polka miała jechać na wycieczkę do Egiptu ze swoim partnerem, ostatecznie jednak pojechała sama. Pozostawali w kontakcie telefonicznym. Po dwóch dniach partnera kobiety zaniepokoiło jej zachowanie; w porozumieniu z touroperatorem, zaplanował jej wcześniejszy powrót do kraju.

Ze względu na pogarszający się stan zdrowia kobieta trafiła do miejscowego szpitala. W tym samym czasie do Egiptu przyjechał jej znajomy, aby zabrać ją do Polski. W szpitalu, w niedzielę, dowiedział się, że kobieta nie żyje. Poinformowano go, że zmarła w wyniku obrażeń doznanych na skutek upadku z wysokości, z pierwszego lub drugiego piętra szpitala, w którym przebywała uprzednio w miejscowości Marsa-Alam.

Do internetu trafił film, na którym widać jak partner kobiety prowadzi z nią rozmowę telefoniczną. Kobieta wygląda na wystraszoną i prosi go, aby zabrał ją z Egiptu. Według lokalnych mediów, kobieta w rozmowie telefonicznej ze swoją przyjaciółką miała mówić, że ktoś dosypuje jej czegoś do drinków.

W niedzielnym komunikacie policji podkreślono, że wstępnie przyjęta przez prokuraturę "kwalifikacja prawna czynu stanowiącego podstawę wszczęcia śledztwa w tej sprawie" - zabójstwo - "w zależności od poczynionych ustaleń może ulec zmianie".

Rodzina Polki, złożyła do Prokuratury Krajowej wniosek z prośbą o objęcie nadzorem śledztwa w tej sprawie.

"Jeśli wniosek do nas wpłynie, z całą pewnością będzie rozpoznany" - powiedział w piątek PAP prok. Arkadiusz Jaraszek z Prokuratury Krajowej.