publikacja 11.05.2017 00:00
O tym, jak emeryt górami i patriotyzmem depresję zwalczył.
Tomasz Gołąb /Foto Gość
Krzysztof Wieczorek z Nowej Rudy jest jednym z wolontariuszy pomagających archeologom w poszukiwaniu szczątków żołnierzy wyklętych pogrzebanych na powązkowskiej Łączce.
W górach widać więcej i inna jest perspektywa. A człowiek czuje się bliżej Boga, więc i ludzi zauważa częściej. Gdy się przebywa w górach, wszystko się prostuje i o wielu rzeczach można pomyśleć. Poukładać w życiu tak, by skupić się na najważniejszych sprawach. Również tych wygrzebanych własnymi rękami z dołów...
Kryzys górnika
Krzysztof Wieczorek na stałe mieszka w Nowej Rudzie, między Wałbrzychem a Kłodzkiem. Przez całe zawodowe życie pracował jako mechanik górnik w kopalniach KW Nowa Ruda, Zagłębiu Miedziowym, a także w Niemczech. – Różne prace się wykonywało, żadnej się nie bałem, pracowałem ciężko na chleb dla rodziny. Łącznie w kopalniach przepracowałem ćwierć wieku. Przyznam, że gdy wyjeżdżałem na kontrakty zagraniczne, to moich ukochanych córek nie widziałem często. I tego żałuję, bo czasu spędzonego z dziećmi nigdy za wiele – mówi pan Krzysztof. Dziś jego obie córki są już dorosłe. I chociaż czasu się nie cofnie, to od nadrabiania czasu z dziećmi zaczęła się jego obecna pasja.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.