PAP |
publikacja 12.05.2017 12:18
Policja i prokuratura w Rzymie prowadzą dochodzenie w sprawie wybuchu, do jakiego doszło w piątek przed południem koło budynku poczty na Awentynie. Nikomu nic się stało, a ładunek nie był groźny. Śledczy przypuszczają, że trop prowadzi do anarchistów.
PAP/EPA/MASSIMO PERCOSSI Policja na miejscu wybuchu
Do dwóch eksplozji doszło na ulicy, niedaleko urzędu pocztowego. Po wybuchu pojawiły się płomienie między zaparkowanymi tam samochodami. Pożar został od razu ugaszony.
Z pierwszych ustaleń wynika, że był to leżący na asfalcie ładunek domowej roboty, odpalony zdalnie. Na miejscu znaleziono resztki butelek z benzyną.
Policja, cytowana przez media, twierdzi, że był to "pokazowy gest", który nie miał na celu spowodowania obrażeń.
Jako najbardziej prawdopodobną hipotezę wskazuje się czyn anarchistów.