Piłkarski okrągły stół

PAP |

publikacja 05.12.2009 18:45

Członek zarządu Legii Warszawa i uczestnik obrad Okrągłego Stołu dla Polskiej Piłki Jarosław Ostrowski ocenił, że po tym spotkaniu nie należy spodziewać się wielu konkretnych wniosków. "Myślę, że konkluzje będą na wysoce abstrakcyjnym poziomie" - przyznał.

Piłkarski okrągły stół PAP/Tomasz Gzell W rozmowach piłkarskiego okrągłego stołu uczestniczył m.in. Grzegorz Lato

"Jeśli w dyskusji bierze udział tak wiele osób i jest tak mało czasu, to trudno o konstruktywne wnioski, choć samo spotkanie, możliwość wyrażenia stanowiska są ważne i cenne" - powiedział PAP Ostrowski, który był uczestnikiem panelu poświęconego zagadnieniom bezpieczeństwa.

Jak poinformował, głównym tematem rozmowy był brak realizacji ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. "Zastanawialiśmy w jaki sposób sprawić, żeby wszystkie służby, które muszą ją realizować, zaczęły to robić. Na razie nie jest traktowana poważnie" - zaznaczył.

Zapytany o wnioski z dyskusji, podkreślił, że w obecnej sytuacji niewiele można zrobić - infrastruktura stadionów nie pozwala na szybką kontrolę kibiców. Początkiem rozwiązywania tego problemu będzie otwarcie nowoczesnych obiektów.

"Niestety będzie się to wiązało z komplikacjami dla osoby, która nie chodzi na mecze regularnie. Każdy, kto będzie chciał wejść na stadion, będzie musiał mieć identyfikator, czyli da sobie zrobić zdjęcie i poda dane. W ekstraklasie obowiązywać będzie bowiem zintegrowany system bezpieczeństwa" - zaznaczył.

Jak wyjaśnił, zostaną wprowadzone karty, na podstawie których każdy kibic wejdzie na dowolny stadion. Jednocześnie osoby z zakazem stadionowym nie zostaną wpuszczone nigdzie.

Jego zdaniem, problem bezpieczeństwa potęguje zachowanie klubów, które godzą się na wybryki kibiców. "Dopóki kluby będą spuszczały głowy i płaciły kary, które są wymierzane za zachowanie kibiców, to nie możemy liczyć na poprawę bezpieczeństwa. Trzeba zacząć przerzucać ciężar tych kar na osoby, które są winne ich nałożenia" - powiedział członek zarządu Legii.

W ostatnich tygodniach to właśnie kibice stołecznego zespołu byli w centrum zainteresowania mediów. Zostali bowiem wpuszczeni na stadiony w Bełchatowie i Lubinie, mimo że ich wyjazdu nie zorganizowała Legia. GKS Bełchatów został za to ukarany grzywną w wysokości 20 tysięcy złotych.