Szymański: polski rząd zablokuje jakąkolwiek próbę finansowego ukarania Polski za sprzeciw wobec przyjęcia uchodźców

PAP |

publikacja 25.05.2017 10:43

Grożenie Polsce w UE za nieprzyjęcie uchodźców to "europejski populizm" - powiedział minister ds. europejskich Konrad Szymański portalowi "Politico". Zapowiada, że polski rząd zablokuje jakąkolwiek próbę finansowego ukarania Polski za sprzeciw wobec przyjęcia uchodźców.

Szymański: polski rząd zablokuje jakąkolwiek próbę finansowego ukarania Polski za sprzeciw wobec przyjęcia uchodźców Jakub Szymczuk / Foto Gość Konrad Szymanski

Szymański dodał, że polski rząd zablokuje jakąkolwiek próbę finansowego ukarania Polski za sprzeciw wobec przyjęcia uchodźców.

"Mówienie o obcinaniu funduszy jest europejskim populizmem" - powiedział minister. Zaznaczył, że polski rząd jest gotów użyć weta, by zablokować porozumienie w sprawie unijnego budżetu, jeśli kompromis nie zostanie osiągnięty.

Jak zaznacza "Politico", Polska oraz Węgry odmówiły przyjęcia jakichkolwiek uchodźców w ramach podjętej w 2015 roku przez UE decyzji o rozmieszczeniu w krajach członkowskich 160 tys. osób, by odciążyć Grecję i Włochy, do których napływa najwięcej migrantów.

Portal odnotowuje frustrację w niektórych europejskich stolicach takim stanowiskiem Warszawy, które jest postrzegane jako brak solidarności z unijnymi partnerami i wywołało ostrą reakcję Brukseli. Unijna komisarz ds. sprawiedliwości Vera Jourova zaproponowała uzależnienie dystrybucji funduszy UE w przyszłorocznym wieloletnim budżecie od przestrzegania podstawowych europejskich wartości, co zostało uznane za pogróżkę, która ma przywołać Polskę do porządku - pisze "Politico".

Szymański zaznaczył, że fundusze unijne nie są dla Polski, ale służą osiąganiu celów w skali całej Europy. "Kiedy funduje się infrastrukturę w Polsce, służy ona całemu wspólnemu rynkowi, bo używają jej nie tylko niemieccy, ale także włoscy i francuscy inwestorzy" - powiedział minister.

Komisja Europejska zagroziła, że za odmowę przyjęcia uchodźców grozi postępowanie za naruszanie unijnych przepisów. Szymański powiedział, że Polska jest gotowa pójść do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu, jeśli KE zdecyduje się na taki krok.

Wskazał, że cel rozmieszczenia 160 tys. uchodźców jest daleki od realizacji - tylko 20 tys. uchodźców zostało dotąd relokowanych - i Polska jest niesprawiedliwie wskazywana palcem. Dodał, że polski rząd rozumie, że decyzja o podziale uchodźców ma moc prawną i jest ważna, ale uznał ją za "nie do wdrożenia".

Szymański odniósł się także do prowadzonej przez KE wobec Polski procedury praworządności w związku z kryzysem wokół Trybunału Konstytucyjnego. W ubiegłym tygodniu dyskusja na ten temat po raz pierwszy odbyła się na forum ministrów krajów UE.

"To zdecydowanie nie była porażka, ponieważ słyszeliśmy tylko zaproszenie do dialogu i przekaz większości krajów członkowskich (był taki), że UE jest wspólnotą wartości. W pełni zgadzam się z tymi dwoma zdaniami" - powiedział minister.

Jednocześnie zaoponował przeciwko angażowaniu się Komisji Europejskiej. "Nie sądzę, że KE może rozwiązać ten problem, bowiem jest on już rozwiązany w zgodzie z naszymi zasadami i decyzjami podjętymi przez polski parlament, który jest dużo bardziej uprawniony niż Komisja" - powiedział Szymański.

Dodał, że nie ma planów spotkania w tej sprawie z pierwszym wiceprzewodniczącym KE Fransem Timmermansem, który prowadzi sprawę procedury ochrony praworządności wobec Polski.